Za biedni na dodatek mieszkaniowy
Dla coraz większej liczby rodzin jedynym ratunkiem przed wykwaterowaniem z zajmowanych lokali jest dodatek mieszkaniowy, otrzymywany z opieki społecznej. Przyznanie dodatku to dopiero połowa sukcesu - zauważa "Głos Szczeciński".
23.05.2003 | aktual.: 23.05.2003 06:12
To, czy rodzina będzie mogła korzystać z dodatku przez 6 miesięcy, zależy od tego, czy dopłaci do pełnej wysokości czynszu z własnej kieszeni. Jeśli tego nie zrobi dodatek zostanie odebrany. Skala wstrzymania takiej pomocy jest już dużo większa w miastach, zapewne dlatego, że i wysokość opłat czynszowych jest tu nieporównywalnie wyższa.
Tylko od stycznia do maja przyznaliśmy dodatki mieszkaniowe 2638 rodzinom za 2 mln 138 tys. zł - mówi gazecie Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie Szczecińskim. Średnio na rodzinę wyszło 162 zł i 14 gr. Jednak wielu lokatorów nie stać na dopłatę - od kilkudziesięciu, do nawet 200-300 zł. Dlatego co miesiąc ośrodek kilkudziesięciu osobom "wygasza", czyli odbiera świadczenie - pisze "dziennik". (mk)