Za 30 zł sprzątną Ci grób
„Nie masz czasu na wizytę na grobie bliskich? Nie martw się – masz nas” – tak reklamuje się coraz więcej firm zarabiających na sprzątaniu grobów. Ten, kto nie zdąży przed pierwszym listopada odwiedzić i posprzątać grobów zmarłych, ma ostatnią szansę na wynajęcie fachowców. Większość firm ma już najbliższe terminy zarezerwowane.
Adam Prasek z warszawskiej firmy Admaro mówi, że już od kilku tygodni przychodzą zamówienia na sprzątniecie grobów przed Świętem Wszystkich Świętych. Przed pierwszym listopada mam już wszystkie terminy zarezerwowane - mówi Prasek, który od dwóch lat prowadzi jednoosobową firmę. Na Zachodzie od wielu lat takie usługi cieszą się dużą popularnością. U nas też ludzie powoli dojrzewają do tego pomysłu. Głównie korzystają z takich usług ludzie, którzy mieszkają daleko od cmentarza i emeryci, którzy nie mają siły sprzątać przed świętami, chcą pójść już na uporządkowany grób - ocenia przedsiębiorca.
Ile to kosztuje?
Standardowa procedura wynajęcia firmy porządkowej zaczyna się od wypełnienia formularza na stronie internetowej. Podajemy dokładny adres cmentarza, określamy położenie grobu z podaniem numeru kwatery i rzędu pochówku. Następnie wybieramy czynności, które zlecimy fachowcom. Paleta usług świadczonych przez firmy porządkujące groby jest szeroka. Od postawienia małego znicza, przez woskowanie nagrobka po zasadzenie wokół niego roślin. Jednorazowe posprzątanie grobu to koszt rzędu 30-50 zł w zależności od firmy i województwa. W tej kwocie mieści się zagrabienie terenu wokół grobu, uprzątnięcie liści, wiązanek i zastąpienie wypalonych zniczy nowymi. Pakiet wzbogacony o mycie i woskowanie waha się między 60-100 zł.
Na życzenie klienta osoba sprzątająca grób wykonuje zdjęcie przed posprzątaniem i po nim. Wysłanie pocztą dwóch zdjęć w formacie 9x13 kosztuje ok. 9 zł. Przesłanie dokumentacji mailem jest bezpłatne.
Mimoza zamiast chryzantemy
Ktoś, kogo nie stać na kompleksową usługę może wybrać np. postawienie samego znicza, bez sprzątania (ok. 15-20 zł). Zapalenie dodatkowego znicza to w zależności od wielkości 4 do 12 zł. W okresie przedświątecznym ludzie zamawiają przeważnie podstawowe sprzątanie „na sucho”, chryzantemy i znicze. Niektórzy mają nietypowe zamówienia, np. chcą, aby znicz pali się bez przerwy albo zamawiają niespotykane kwiaty lub rośliny. Pamiętam jak jedna klientka zażyczyła sobie mimozę na grobie męża - mówi Prasek.
Firmy oferują także pakiety jednorazowe i całoroczne. 12 wizyt w roku kosztuje od 500 do 700 zł. Za grobowiec rodzinny zapłacimy od 1000 do 1400 zł. Bardziej wymagający mogą zamówić także poprawienie napisów, ustawienie ławki, obsypanie żwirem lub wyłożenie kostką brukową terenu wokół grobu czy posianie trawy. Oprócz tego firmy oferują załatwianie za klientów spraw administracyjnych związanych z opłatami cmentarnymi, zamawianiem mszy, nekrologów, a nawet transport rodziny na cmentarz.
Przedsiębiorcy dostosowali swoje oferty również dla bardziej wymagających. Aby zachęcić obcokrajowców firmy np. Hades z Zabrza, czy Pagos z Łodzi, prezentują na swoich stronach internetowych oferty w języku angielskim i niemieckim.
Oferta dla Polonii
Nietypową usługę skierowaną do Polaków mieszkających zagranicą reklamuje na swojej stronie Pogrzebowe Pogotowie Kwiatowe. Osoby, które chciałyby podkreślić swoją obecność na pogrzebie, a nie mogą tego zrobić osobiście, mogą to zlecić Pogrzebowemu Pogotowiu. Koszt wysłania na pogrzeb przedstawiciela ubranego w strój żałobnika wynosi 50 zł. Dwukrotnie więcej zapłacimy jeśli uroczystość odbywa się w święta – np. Bożego Narodzenia, Wielkanoc, czy Wszystkich Świętych. Do tego dochodzi opłata za dojazd przedstawiciela z firmy, która mieści się w Bydgoszczy na cmentarz - 80 groszy za kilometr i koszt bukietu lub wieńca – od 25 do 300 zł.
Wiesław Wnuk z Pogrzebowego Pogotowia Kwiatowego mówi, że z jego usług korzystają głównie Polacy ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Zdarzają się też zamówienia z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Przedsiębiorca dodaje, że jego firma przyjmuje również niecodzienne zlecenia. Pamiętam jak zadzwonił do mnie Polak z Nowego Jorku, który nie mógł przyjechać na pogrzeb swojego dziadka. Zażyczył sobie, aby podczas uroczystości odprawić mszę indiańską.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska