Z wraku awionetki udało się wydobyć ciała ofiar
Nurkowie wydobyli z dna jeziora Dworackiego k. Olecka obie ofiary niedzielnej katastrofy awionetki. Ratownikom udało się także wydobyć na powierzchnię awionetkę.
30.09.2008 | aktual.: 30.09.2008 17:07
Samolot został podniesiony z dna dzięki m.in. zatopionym i napompowanym balonom, które uniosły go na powierzchnię. Przy brzegu z wody wydobędzie go podnośnik - powiedział Piotr Talkowski ze Straży Pożarnej w Olecku.
Na miejscu katastrofy oprócz policji i Straży Pożarnej przebywa także prokurator oraz członkowie Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, którzy ustalają przyczyny katastrofy.
Awionetka, która runęła do jeziora Dworackiego, wyleciała w sobotę z miejscowości Turośń Kościelna pod Białymstokiem prawdopodobnie w kierunku Olsztyna i miała mieć międzylądowanie w miejscowości Rostki w gminie Pisz. Gdy awionetka się tam nie pojawiła, wszczęto jej poszukiwania przy użyciu samolotu z noktowizorem, które nie przyniosły rezultatów.
W poniedziałek na policję w Olecku zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że jego matka widziała lecącą nad jeziorem awionetkę. Poszukiwania prowadzone były we wskazanym przez świadka miejscu - brało w nich udział kilkadziesiąt osób. Strażacy użyli w nich sonaru.
Dyrektor Aeroklubu Białostockiego Henryk Sosnowski powiedział, że zaginiona maszyna to mały samolot, tzw. ultralight, należący do osoby prywatnej. Lądowisko, z którego wystartowała, wykorzystywane jest przede wszystkim przez motolotniarzy. Na pokładzie były dwie osoby, w tym prawdopodobnie właściciel maszyny.