Chwalił PiS na każdym kroku. Jest decyzja
Z Telewizji Polskiej do PiS-u. Artur Wróblewski, publicysta, który jest regularnym komentatorem publicznych mediów, dostał 12. miejsce na warszawskiej liście Prawa i Sprawiedliwości.
To już ostatnie dni przed finalnym zatwierdzeniem list kandydatów do parlamentu. Choć "jedynki" wszystkich partii są znane, to wciąż formują się reszty list. PiS podało, kogo wystawia w Warszawie. "Lokomotywą" będzie tam Piotr Gliński, obecny minister kultury. Ale z 12. miejsca startować będzie Artur Wróblewski.
Wróblewski nie był do tej pory politykiem, ale regularnie pojawiał się m.in. w TVP i Polskim Radiu, gdzie był przedstawiany jako politolog, amerykanista, ekspert ds. międzynarodowych czy znawca prawa międzynarodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Odwet PiS" po wygranej? Poseł o planach Kaczyńskiego
Widzowie "Wiadomości" mogą kojarzyć Wróblewskiego, gdyż obok Adriana Stankowskiego, Tomasza Sakiewicza i Miłosza Manasterskiego najczęściej pojawiał się jako komentator w materiałach sztandarowego programu informacyjnego Telewizji Polskiej. Zawsze ciepło wypowiadał się o PiS-ie i negatywnie o opozycji.
Magister tytułowany profesorem
Wróblewski jest pracownikiem Uczelni Łazarskiego w Warszawie. W rządowych i prorządowych mediach tytułowano go doktorem lub profesorem, choć ma tylko tytuł magistra.
"Wykładowcy Uczelni Łazarskiego mają rubryki o swoich obszarach badawczych i działalności zawodowej i społecznej. U Wróblewskiego jest tylko informacja o 50-minutowym dyżurze dla studentów. Uczelnia udostępnia też publikacje naukowe swoich pracowników, średnio po ok. 200 rocznie. Sprawdzam pięć ostatnich lat. Nic autorstwa Wróblewskiego. Ostatnia jego publikacja w tym spisie z… 2015 roku – tuż przed wyborami wygranymi przez PiS" - pisał o Wróblewskim magazyn "Press".
Wróblewski podczas swoich występów w mediach publicznych zawsze wpisywał się w rządową narrację. Przekonywał np., że "protesty środowisk LGBT" są wykorzystywane przez wrogie Polsce służby, a w trakcie wyborów prezydenckich w 2020 roku mówił, że to starcie "Mr Duda versus Herr Trzaskowski".
Czytaj więcej: