Z tarczą na wybory. PiS idzie na całość, ale ryzyko jest ogromne
Obniżona stawka VAT na podstawowe dla Polaków produkty i surowce może obowiązywać nawet do 2023 r. - wynika z rozmów Wirtualnej Polski z przedstawicielami rządu. To najpotężniejsze narzędzie obozu władzy, którego PiS użyje do walki z inflacją, a tym samym - wiele na to wskazuje - do walki o zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Tyle że nad PiS wisi ogromne ryzyko: niektórzy ekonomiści wskazują, że utrzymywanie niskich stawek VAT na dłużej niż pół roku może skończyć się katastrofą dla finansów publicznych.
12.01.2022 18:30
Nie da się ukryć, że dla PiS to postawienie wszystkiego na jedną kartę. - Walka z inflacją, a tym samym powstrzymywanie skutków pandemii, będzie największym wyzwaniem na najbliższe miesiące - nie ukrywają nasi rozmówcy z rządu. Nieoficjalnie przyznają, że walka ta może trwać również w przyszłym roku, obejmując tym samym kampanię wyborczą.
- Dla nas - politycznie - to będzie zdecydowanie najtrudniejszy rok. W związku z tym okres przedwyborczy również nie zapowiada się łatwo. Następna kampania nie będzie starciem na to, kto ma lepsze fajerwerki. To będzie realna batalia o to, jak ma wyglądać Polska w obliczu najgroźniejszego od dekad uderzenia gospodarczego - przewiduje polityk obozu władzy.
Podstawowym celem rządu na 2022 r. i 2023 r. będzie niedopuszczenie do hiperinflacji, a jednocześnie niedoprowadzenie do zapaści budżetu państwa. Nie ukrywa tego sam rzecznik rządu Piotr Müller, który w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, iż możliwe jest, że tzw. Tarcza Antyinflacyjna 2.0 - która obowiązywać będzie już od lutego - zostanie przedłużona.
- Wszystko zależy od tego, jaki będzie stopień inflacji. Jeżeli inflacja faktycznie utrzymywałaby się na poziomie niebezpiecznym z punktu widzenia poziomu cen, to jesteśmy gotowi, by obniżenie podatku VAT na konkretnym poziomie pozostawić. Natomiast docelowo chcielibyśmy, by chociaż część z tych podatków wróciła do poziomu docelowego. Ale tylko wtedy, gdy będzie można zrobić to w sposób bezpieczny, aby nie spowodować inflacji - mówi nam Müller.
Jak przyznaje współpracownik premiera: - Oczywiście bierzemy pod uwagę pozostawienie obniżonych stawek VAT. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądać dynamika cen.
Rzecznik rządu nie ukrywa, że "obniżenie podatków jest najlepszą metodą regulacji cen z punktu widzenia instrumentów i regulacji rządowych".
Przypomnijmy: ogłoszona przez premiera Tarcza Antyinflacyjna 2.0 obniży VAT na paliwo z 23 proc. do 8 proc. na okres 6 miesięcy (do 31 lipca). Do poziomu 0 proc. spaść ma również VAT na produkty żywnościowe, które dziś objęte są 5-proc. podatkiem VAT. Do 0 proc. spaść ma także poziom VAT nałożonego na nawozy. Ponadto przez kolejne 4 miesiące obowiązywać będzie niższy VAT - na poziomie 5 proc. - na energię elektryczną i ciepło systemowe. Łączny koszt wszystkich tych rozwiązań dla budżetu ma wynieść 15 mld zł.
Inflacja groźniejsza niż opozycja
Z rozmów z przedstawicielami obozu władzy wynika, że to inflacja - a nie opozycja - będzie najgroźniejszym przeciwnikiem PiS. I to nie tylko w 2022 r., ale - przy pesymistycznym scenariuszu - również w 2023 r., kiedy mają odbyć się wybory (niewykluczone, że przyspieszone, na wiosnę).
- Wiele wskazuje na to, że tarcza VAT-owska zostanie z nami na dłużej, zapewne zmodyfikowana. Być może będą potrzebne kolejne tarcze. Jesteśmy przygotowani na wszelkie scenariusze, choć wciąż mamy nadzieję, że ta "galopada" cen w końcu się zatrzyma - mówi nam nasze źródło.
Prof. Witold Orłowski, jeden z najbardziej znanych polskich ekonomistów, wskazuje w rozmowie z WP, że droga, którą zmierza PiS, może skończyć się dla finansów publicznych "katastrofą". - Działania rządu zwiększają dług publiczny i deficyt budżetowy. Przedłużanie okresu obniżek VAT-u będzie samobójczym ruchem - uważa Orłowski. Dodaje, że jeśli rząd zdecyduje się pozostawić obniżony VAT na żywność czy surowce na okres przedwyborczy, to spirala inflacyjna będzie nie do zatrzymania.
Bardziej optymistycznie w przyszłość patrzy Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP. - Polska gospodarka jest w świetnej kondycji. Stan finansów publicznych jest bardzo dobry. Mamy w ramach Unii Europejskiej czwarte najlepsze saldo sektora finansów publicznych. Czyli czwarty najlepszy deficyt w UE. To oznacza, że jest przestrzeń, by niestandardowe rozwiązania fiskalne, obniżające wskaźnik inflacji i łagodzące społeczne skutki podwyższonego tempa wzrostu cen, stosować przez pewien czas - mówi nam Bujak.
Taki też scenariusz zakładają nasi rozmówcy z klubu parlamentarnego PiS. - Czy obniżki podatku VAT mogą zostać na dłużej? Dziś trudno przesądzać. Ale jeśli będzie taka możliwość, będziemy to rozważać. Jesteśmy zwolennikami obniżania podatków, gdy to możliwe - dowodem Polski Ład, bezprecedensowa obniżka podatków dla kilkunastu milionów Polaków - mówi Wirtualnej Polsce zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. Nasz rozmówca dodaje, że "wszystko będzie zależeć od stanu finansów publicznych, polskiej gospodarki i dynamiki inflacji".
Czy Fogiel - współtwórca kilku ostatnich kampanii wyborczych PiS - zgadza się z opiniami, że większym zagrożeniem dla jego formacji w wyborach może być nie opozycja, a właśnie drożyzna? - Mam głęboką nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać i siła oraz kondycja inflacji będzie w roku wyborczym zbliżona do kondycji opozycji i żadna z nich nie będzie zagrażać Polakom - przekonuje polityk.
Poseł PiS Andrzej Kosztowniak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów, nie ukrywa, że walka z inflacją będzie dla PiS problemem dużo poważniejszym. - Komu wydaje się, że za pół roku sytuacja z inflacją będzie dobra, ten jest naiwny - mówi nam polityk. Jak dodaje: - Polacy są przyzwyczajeni do bardzo niskiej inflacji. Dla pokolenia 30-latków inflacja jest zjawiskiem całkiem nowym. Jeśli sytuacja na koniec lipca 2022 roku będzie wymagała podejmowania dalszych, zdecydowanych działań antyinflacyjnych, to będziemy te działania podejmować.
Gabriela Masłowska, posłanka PiS z komisji finansów (z wykształcenia ekonomistka), przyznaje, że przedłużenie mających obowiązywać do 31 lipca rozwiązań z tarczy antyinflacyjnej jest bardzo możliwe. - Choć niestety wpływy do budżetu państwa będą przez to niższe - mówi nam parlamentarzystka.
Nasz rozmówca z klubu PiS wskazuje: - Kolejna kampania wyborcza nie będzie kampanią kolejnych "piątek PiS" czy "szóstek Schetyny". To będzie walka o utrzymanie obecnych programów społecznych, a nie wprowadzanie nowych. W budżecie będzie bardzo ciasno, o szaleństwach nie ma mowy. Trzeba będzie zacisnąć pas i ratować finanse.
Gaszenie pożaru tu i teraz
Czy tarcza antyinflacyjna ma być głównym narzędziem PiS w bitwie wyborczej w roku 2023? - PiS-owi utrzymywanie niższych stawek VAT z politycznego punktu widzenia niewątpliwie się opłaca. To dotyczy bezpośrednio ludzi, w przeciwieństwie do wielu innych, często abstrakcyjnych dla obywateli politycznych postulatów - wskazuje w rozmowie z WP politolog dr Bartłomiej Machnik z Collegium Humanum.
Nasz rozmówca dodaje, że "PiS nie ma czasu na długie analizy i grę na czas". - Pożar trzeba gasić teraz. PiS chce przetrwać i nie doprowadzić do eskalacji niezadowolenia społecznego. Bo to może okazać się to katastrofą w wyborach parlamentarnych - konkluduje ekspert.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl