Z tarczą na wybory. PiS idzie na całość, ale ryzyko jest ogromne
Obniżona stawka VAT na podstawowe dla Polaków produkty i surowce może obowiązywać nawet do 2023 r. - wynika z rozmów Wirtualnej Polski z przedstawicielami rządu. To najpotężniejsze narzędzie obozu władzy, którego PiS użyje do walki z inflacją, a tym samym - wiele na to wskazuje - do walki o zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Tyle że nad PiS wisi ogromne ryzyko: niektórzy ekonomiści wskazują, że utrzymywanie niskich stawek VAT na dłużej niż pół roku może skończyć się katastrofą dla finansów publicznych.
Nie da się ukryć, że dla PiS to postawienie wszystkiego na jedną kartę. - Walka z inflacją, a tym samym powstrzymywanie skutków pandemii, będzie największym wyzwaniem na najbliższe miesiące - nie ukrywają nasi rozmówcy z rządu. Nieoficjalnie przyznają, że walka ta może trwać również w przyszłym roku, obejmując tym samym kampanię wyborczą.
- Dla nas - politycznie - to będzie zdecydowanie najtrudniejszy rok. W związku z tym okres przedwyborczy również nie zapowiada się łatwo. Następna kampania nie będzie starciem na to, kto ma lepsze fajerwerki. To będzie realna batalia o to, jak ma wyglądać Polska w obliczu najgroźniejszego od dekad uderzenia gospodarczego - przewiduje polityk obozu władzy.
Podstawowym celem rządu na 2022 r. i 2023 r. będzie niedopuszczenie do hiperinflacji, a jednocześnie niedoprowadzenie do zapaści budżetu państwa. Nie ukrywa tego sam rzecznik rządu Piotr Müller, który w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, iż możliwe jest, że tzw. Tarcza Antyinflacyjna 2.0 - która obowiązywać będzie już od lutego - zostanie przedłużona.
- Wszystko zależy od tego, jaki będzie stopień inflacji. Jeżeli inflacja faktycznie utrzymywałaby się na poziomie niebezpiecznym z punktu widzenia poziomu cen, to jesteśmy gotowi, by obniżenie podatku VAT na konkretnym poziomie pozostawić. Natomiast docelowo chcielibyśmy, by chociaż część z tych podatków wróciła do poziomu docelowego. Ale tylko wtedy, gdy będzie można zrobić to w sposób bezpieczny, aby nie spowodować inflacji - mówi nam Müller.
Jak przyznaje współpracownik premiera: - Oczywiście bierzemy pod uwagę pozostawienie obniżonych stawek VAT. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądać dynamika cen.
Rzecznik rządu nie ukrywa, że "obniżenie podatków jest najlepszą metodą regulacji cen z punktu widzenia instrumentów i regulacji rządowych".
Przypomnijmy: ogłoszona przez premiera Tarcza Antyinflacyjna 2.0 obniży VAT na paliwo z 23 proc. do 8 proc. na okres 6 miesięcy (do 31 lipca). Do poziomu 0 proc. spaść ma również VAT na produkty żywnościowe, które dziś objęte są 5-proc. podatkiem VAT. Do 0 proc. spaść ma także poziom VAT nałożonego na nawozy. Ponadto przez kolejne 4 miesiące obowiązywać będzie niższy VAT - na poziomie 5 proc. - na energię elektryczną i ciepło systemowe. Łączny koszt wszystkich tych rozwiązań dla budżetu ma wynieść 15 mld zł.
Inflacja groźniejsza niż opozycja
Z rozmów z przedstawicielami obozu władzy wynika, że to inflacja - a nie opozycja - będzie najgroźniejszym przeciwnikiem PiS. I to nie tylko w 2022 r., ale - przy pesymistycznym scenariuszu - również w 2023 r., kiedy mają odbyć się wybory (niewykluczone, że przyspieszone, na wiosnę).
- Wiele wskazuje na to, że tarcza VAT-owska zostanie z nami na dłużej, zapewne zmodyfikowana. Być może będą potrzebne kolejne tarcze. Jesteśmy przygotowani na wszelkie scenariusze, choć wciąż mamy nadzieję, że ta "galopada" cen w końcu się zatrzyma - mówi nam nasze źródło.
Prof. Witold Orłowski, jeden z najbardziej znanych polskich ekonomistów, wskazuje w rozmowie z WP, że droga, którą zmierza PiS, może skończyć się dla finansów publicznych "katastrofą". - Działania rządu zwiększają dług publiczny i deficyt budżetowy. Przedłużanie okresu obniżek VAT-u będzie samobójczym ruchem - uważa Orłowski. Dodaje, że jeśli rząd zdecyduje się pozostawić obniżony VAT na żywność czy surowce na okres przedwyborczy, to spirala inflacyjna będzie nie do zatrzymania.
Bardziej optymistycznie w przyszłość patrzy Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP. - Polska gospodarka jest w świetnej kondycji. Stan finansów publicznych jest bardzo dobry. Mamy w ramach Unii Europejskiej czwarte najlepsze saldo sektora finansów publicznych. Czyli czwarty najlepszy deficyt w UE. To oznacza, że jest przestrzeń, by niestandardowe rozwiązania fiskalne, obniżające wskaźnik inflacji i łagodzące społeczne skutki podwyższonego tempa wzrostu cen, stosować przez pewien czas - mówi nam Bujak.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Taki też scenariusz zakładają nasi rozmówcy z klubu parlamentarnego PiS. - Czy obniżki podatku VAT mogą zostać na dłużej? Dziś trudno przesądzać. Ale jeśli będzie taka możliwość, będziemy to rozważać. Jesteśmy zwolennikami obniżania podatków, gdy to możliwe - dowodem Polski Ład, bezprecedensowa obniżka podatków dla kilkunastu milionów Polaków - mówi Wirtualnej Polsce zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. Nasz rozmówca dodaje, że "wszystko będzie zależeć od stanu finansów publicznych, polskiej gospodarki i dynamiki inflacji".
Czy Fogiel - współtwórca kilku ostatnich kampanii wyborczych PiS - zgadza się z opiniami, że większym zagrożeniem dla jego formacji w wyborach może być nie opozycja, a właśnie drożyzna? - Mam głęboką nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać i siła oraz kondycja inflacji będzie w roku wyborczym zbliżona do kondycji opozycji i żadna z nich nie będzie zagrażać Polakom - przekonuje polityk.
Poseł PiS Andrzej Kosztowniak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów, nie ukrywa, że walka z inflacją będzie dla PiS problemem dużo poważniejszym. - Komu wydaje się, że za pół roku sytuacja z inflacją będzie dobra, ten jest naiwny - mówi nam polityk. Jak dodaje: - Polacy są przyzwyczajeni do bardzo niskiej inflacji. Dla pokolenia 30-latków inflacja jest zjawiskiem całkiem nowym. Jeśli sytuacja na koniec lipca 2022 roku będzie wymagała podejmowania dalszych, zdecydowanych działań antyinflacyjnych, to będziemy te działania podejmować.
Gabriela Masłowska, posłanka PiS z komisji finansów (z wykształcenia ekonomistka), przyznaje, że przedłużenie mających obowiązywać do 31 lipca rozwiązań z tarczy antyinflacyjnej jest bardzo możliwe. - Choć niestety wpływy do budżetu państwa będą przez to niższe - mówi nam parlamentarzystka.
Nasz rozmówca z klubu PiS wskazuje: - Kolejna kampania wyborcza nie będzie kampanią kolejnych "piątek PiS" czy "szóstek Schetyny". To będzie walka o utrzymanie obecnych programów społecznych, a nie wprowadzanie nowych. W budżecie będzie bardzo ciasno, o szaleństwach nie ma mowy. Trzeba będzie zacisnąć pas i ratować finanse.
Gaszenie pożaru tu i teraz
Czy tarcza antyinflacyjna ma być głównym narzędziem PiS w bitwie wyborczej w roku 2023? - PiS-owi utrzymywanie niższych stawek VAT z politycznego punktu widzenia niewątpliwie się opłaca. To dotyczy bezpośrednio ludzi, w przeciwieństwie do wielu innych, często abstrakcyjnych dla obywateli politycznych postulatów - wskazuje w rozmowie z WP politolog dr Bartłomiej Machnik z Collegium Humanum.
Nasz rozmówca dodaje, że "PiS nie ma czasu na długie analizy i grę na czas". - Pożar trzeba gasić teraz. PiS chce przetrwać i nie doprowadzić do eskalacji niezadowolenia społecznego. Bo to może okazać się to katastrofą w wyborach parlamentarnych - konkluduje ekspert.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl