Z powodu lustracji młodzi będą przejmować stanowiska
Miażdżącą większością głosów Sejm przyjął ustawę o ujawnieniu dokumentów komunistycznych tajnych
służb. Nie będzie sądu lustracyjnego, bo - zdaniem zwolenników
nowej ustawy - za wiele osób uwalniał od podejrzeń. Skutkiem nowych przepisów bedzie przejmowanie stanowisk przez młodych - pisze w
"Gazecie Wyborczej" Ewa Siedlecka.
22.07.2006 | aktual.: 22.07.2006 05:05
Każdy sam będzie się oczyszczał, pokazując swoją teczkę - niech wszyscy poczytają o jego życiu i sami ocenią. Przy okazji ujawni się takie szczegóły, jak pochodzenie rasowe czy etniczne, wyznanie, młodzieńczą skłonność do alkoholu (chyba że w grę wchodzi alkoholizm - dane o chorobach nie będą ujawniane) czy hulaszczy tryb życia w młodości - pisze.
Poddanie swojego życia pod osąd i ogląd opinii publicznej nie będzie dotyczyło jedynie tych, którzy mają apetyt na władzę. Także zwykły Kowalski może usłyszeć od przełożonego, że w jego zakładzie pracy nie będzie agentów, więc ma przynieść zaświadczenie z IPN.
To, czy "lustrowani" z urzędu będą mogli objąć stanowisko lub je zachować, zależeć będzie wyłącznie od pracodawcy. To on stwierdzi, czy lustrowany był świnią, czy przyzwoitym człowiekiem. Nie ma żadnych kryteriów oceny. A jeśli oceni go negatywnie - jest to przesłanka do wyrzucenia z pracy, do postępowania dyscyplinarnego lub stwierdzenia, że nie może pełnić funkcji, które wymagają "nieskazitelnego charakteru" czy w ogóle przymiotów moralnych.
Obowiązuje domniemanie winy. Lustrowany może pójść do sądu cywilnego i udowadniać swoją niewinność. Jak to zrobi - to już jego kłopot. Nie pomoże mu w tym esbek, który pisał raporty, powołując się na informacje od niego, bo gdyby esbek zeznał, że są sfałszowane - ma jak w banku wyrok (do trzech lat) za fałszowanie dokumentów i poświadczanie nieprawdy - podkreśla Ewa Siedlecka.
Jeden skutek tych przepisów wydaje się oczywisty. We wszelkich wyborach, parlamentarnych, w tym do Parlamentu Europejskiego, samorządowych, przy obsadzaniu funkcji publicznych i kierowniczych stanowisk w rozmaitych urzędach czy agencjach - to około 100-150 tys. ważnych w państwie posad - miażdżącą przewagę uzyskają ci, którzy nie skończyli 35 lat. Tylko oni nie muszą występować do IPN o zaświadczenie. I czekać - w praktyce dowolnie długo - aż IPN je wystawi. Są moralnie czyści z urodzenia - zaznacza publicystka "GW". (PAP)