Z Guantanamo do brytyjskiego aresztu
Czterech podejrzewanych o terroryzm obywateli brytyjskich, spośród pięciu zwolnionych z amerykańskiej bazy Guantanamo na Kubie i przewiezionych do Wielkiej Brytanii, pozostało w areszcie w Londynie, pomimo protestów ich adwokatów i rodzin. Piąty ze zwolnionych, który jako jedyny znalazł się na wolności, oskarża Amerykanów o nieludzkie traktowanie więźniów.
10.03.2004 | aktual.: 10.03.2004 19:45
W Guantanamo Amerykanie przetrzymują ludzi oskarżanych o walkę u boku Al-Kaidy i talibów. Odesłanie do kraju zwolnionych z obozu pięciu obywateli brytyjskich wywołało publiczną debatę, która może postawić rząd premiera Tony'ego Blaira w niezręcznej sytuacji. Ale to nie rząd, lecz prokuratorzy zadecydują o postawieniu zwolnionych w stan oskarżenia.
Obywatele brytyjscy Ruhal Ahmed, Asif Iqbal, Shafiq Rasul, Tarek Dergoul i Jamal al-Harith (znany również pod nazwiskiem Jamal Udeen) zostali we wtorek od razu po przylocie do Wielkiej Brytanii przewiezieni na ściśle strzeżony komisariat policji w zachodnim Londynie i tam przesłuchani. Zatrzymano ich w związku z podejrzeniem o działalność terrorystyczną.
Al-Haritha zwolniono po przesłuchaniu na lotnisku Northolt, gdzie przybył samolot z oskarżonymi. Jego prawnik Robert Lizar poinformował, że al-Harith domaga się zadośćuczynienia od władz USA za "niesprawiedliwość, którą musiał cierpieć" w Guantanamo przez dwa lata, gdzie "traktowany był w okrutny, nieludzki i poniżający sposób".
Zwolennicy zatrzymanych Brytyjczyków uważają, że po około dwóch latach w bazie USA, gdzie przetrzymywani byli bez przedstawienia konkretnych zarzutów i nie pozwalano im na kontakt z adwokatami, po powrocie do kraju powinni cieszyć się wolnością. Ich rodziny uważają, są oni niewinni.
W Guantanamo znajdują się jeszcze czterej inni Brytyjczycy. W bazie jest zamkniętych ogółem 650 osób z 42 krajów, ujętych w większości w Afganistanie.
Stany Zjednoczone zwolniły dotychczas z Guantanamo 88 więźniów różnych narodowości i przekazały kilkunastu innych władzom ich krajów, by tam kontynuowano śledztwo przeciwko nim. Wśród nich jest siedmiu Rosjan, którzy 1 marca zostali wysłani do Moskwy.