Z. Gilowska: negocjacje tak, ale nie pod przymusem
Nasz dziennik opublikował rozmowę z
wicepremier i minister finansów prof. Zytą Gilowską. Oto niektóre
pytania i odpowiedzi:
13.03.2006 | aktual.: 13.03.2006 13:06
"Nasz Dziennik":Pani Premier, przedstawiając w piątek w Sejmie informację rządu w sprawie wykluczenia z obrad Komisji Nadzoru Bankowego ministra Cezarego Mecha, powiedziała Pani, że przewodniczący komisji Leszek Balcerowicz nie miał żadnych podstaw do podjęcia takiej decyzji. Jakie właściwie przepisy zostały złamane?
Zyta Gilowska: - Do podjęcia takiej decyzji przewodniczący KNB Leszek Balcerowicz nie miał ani podstawy prawnej, ani faktycznej - czyli nie miał argumentów prawnych i merytorycznych. Podejmując, bez uprzedzenia, tak poważną decyzję, jaką jest wyłączenie z postępowania w jego trakcie osoby delegowanej przez ministra finansów, naruszył - w moim przekonaniu - zasadę samodzielności pracy rządu. Uczynił to, przywołując przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, który w tym przypadku nie ma żadnego zastosowania. W praktyce oznacza to, że przewodniczący Leszek Balcerowicz podjął działania, do których nie miał prawa.
UniCredito, dążąc do wykluczenia z postępowania ministra Cezarego Mecha, podważało jego bezstronność w sprawie. Jak w ogóle mamy rozumieć pojęcie bezstronności?
- W odniesieniu do funkcjonowania organów państwa jest to kwestia etyczna i prawna. Jest oczywiste, że posiadanie jakichkolwiek interesów prywatnych w przebiegu postępowania, a także w samym jego rozstrzygnięciu powinno taką osobę z udziału w postępowaniu wyłączać. Uważam, że nie ma podstaw do podważania bezstronności ministra Mecha. Zresztą w różnych wypowiedziach publicznych pan minister Mech prezentował stanowisko zgodne z rządowym. A to stanowisko było przez rząd wyrażane publicznie wielokrotnie, a także znalazło odzwierciedlenie w skardze, jaką rząd złożył do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W środę KNB może wydać pozytywną dla UniCredito decyzję w sprawie wykonywania przez Włochów prawa głosu z posiadanych akcji Banku BPH. Czy rząd ma jakieś narzędzia, by wydaniu takiej decyzji zapobiec?
- Komisja Nadzoru Bankowego jest podmiotem niezależnym od rządu. Rząd może działać wyłącznie przez swoich przedstawicieli, którzy są de facto reprezentantami ministra finansów i na siedmiu członków Komisji Nadzoru Bankowego jest ich dwóch. Swojego przedstawiciela do KNB deleguje również prezydent RP. Zachowuję nadzieję, iż zasiadający w komisji szefowie poważnych organów państwowych - przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd czy prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - będą w swojej decyzji uwzględniać fakt, iż reprezentują państwo, a nie podmioty prywatne.
Czy w przypadku wydania przez KNB korzystnej dla UniCredito decyzji rząd ma jeszcze jakieś możliwości niedopuszczenia do fuzji Pekao i BPH?
- Rząd działa w interesie Skarbu Państwa i bezradny być nie może. Z niektórych możliwości już skorzystał, z innych jeszcze nie. Przecież rząd jest zainteresowany dobrym klimatem inwestycyjnym, niezbędnym dla rozwoju i tworzenia nowych miejsc pracy. Jest więc oczywiste, że rząd nie chce prowadzić doktrynalnych sporów prawnych. Rząd chce prowadzić negocjacje biznesowe, ale nie pod przymusem! (PAP)