Z czarnej skrzynki wynika, że zawinił kontroler
Wstępne wyniki odczytu czarnych skrzynek baszkirskiego Tu-154, który w nocy z poniedziałku na wtorek zderzył się nad Niemcami z Boeingiem obalają twierdzenia szwajcarskich kontrolerów ruchu o tym , że informowali oni załogę o przedawaryjnej sytuacji półtorej minuty przed katastrofą.
Według agencji Ria Novosti, eksperci ustalili, że załoga Tu-154 otrzymała polecenie obniżenia lotu od szwajcarskiego kontrolera 50 sekund przed zderzeniem. Zastosowała się do poleceń 25 sekund przed katastrofą.
Nie jest jasne - jak podkreślają moskiewskie koła, dlaczego szwajcarski kontroler nie uwzględnił, iż na pokładzie Boeinga kurierskiej firmy DHL może włączyć się automatyczne ostrzeżenie przez kolizją i pilot także może zmienić kurs.
W krytycznym momencie w sektorze podlegającym szwajcarskiej kontroli lotów było pięć samolotów. Kierował ich ruchem jeden kontroler. Drugi miał przerwę w pracy.
Zastępca przewodniczącego międzynarodowej komisji lotniczej Rudolf Tajmuzarow powiedział agencji Ria Novosti, że obiektywną ocenę przyczyn katastrofy może dać jedynie komisja badająca wypadek i dysponująca wszystkimi dostępnymi na ten temat informacjami.
W katastrofie zginęło 71 osób, w tym pięćdziesięcioro dwoje dzieci, uczniów szkoły w Ufie w Baszkirii.(PAP/IAR/ck)