Polska"Z by-passami mogę góry przenosić"

"Z by‑passami mogę góry przenosić"

Patrząc na pełnego energii mężczyznę aż
trudno uwierzyć, że tydzień temu przeszedł skomplikowaną operację
wszczepienia by-passów. Jego dobry stan potwierdza sukces
pierwszego zabiegu na otwartym sercu w rzeszowskim ośrodku
kardiochirurgii Szpitala Wojewódzkiego nr 2 - piszą "Super Nowości".

30.10.2006 | aktual.: 30.10.2006 07:04

Czuję się świetnie, jakby mi ubyło dwadzieścia lat! Nie mogę się już doczekać, kiedy pojadę na działkę - nie kryje emocji Wiesław Cach z Rzeszowa, pierwszy pacjent operowany na rzeszowskiej kardiochirurgii.

Z naprawionym sercem mogę wszystko - cieszy się pan Wiesław. W czwartek rano wstałem z łóżka i zacząłem chodzić. Robię sobie wycieczki po szpitalu, bo nie mogę wysiedzieć na miejscu. Serce w ogóle mnie nie boli i nic się nie męczę. Rana na nodze, z której pobierali mi żyłę, już się zabliźniła. Jeszcze tylko trochę dokuczają mi szwy - opowiada.

Rekonwalescencja przebiega planowo. Nie ma żadnych powikłań. We wtorek chory wyjdzie do domu - mówi dr med. Kazimierz Widenka, specjalista kardiochirurg, ordynator Oddziału Kardiochirurgii w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Najgorsze były dwie pierwsze doby po zabiegu. Pan Wiesław leżał na oddziale intensywnej terapii, podłączony do respiratora. Musiał brać środki uśmierzające ból po operacji. Obudziłem się na chwilę we wtorek w nocy. Wiedziałem, że jestem w szpitalu, że miałem operację, ale byłem jeszcze słaby i szybko usnąłem - wspomina. Z dnia na dzień mężczyzna czuje się coraz lepiej. Od środy przyjmuje już gości.

Życzą mi szybkiego powrotu do zdrowia, to pomaga. Gdyby nie otworzyli kardiochirurgii w Rzeszowie, musiałbym jechać na operację na Śląsk i byłbym tam całkiem sam. A tu cały czas mam urwanie głowy. Rodzina, znajomi, dziennikarze. Wypytują mnie też chorzy, którzy czekają na by-passy, co to za operacja i jak się po niej czuję. Jak mam się czuć? Bardzo dobrze! - śmieje się mężczyzna. Teraz czeka go jeszcze trzymiesięczna rehabilitacja. W odzyskaniu pełnej sprawności pomoże mu też wyjazd do sanatorium dla sercowców. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)