Wzrosną ceny prądu dla gospodarstw domowych? Jacek Sasin: Chcemy, żeby wzrost nie był odczuwalny

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin był w poniedziałek wieczorem "Gościem Wydarzeń" w Polsat News. Polityk PiS był pytany o umowę koalicyjną Zjednoczonej Prawicy.

- Jest gotowa, podpisana będzie w najbliższym czasie. Raczej w tym tygodniu - powiedział Sasin. Dodał, że w koalicji PiS, Porozumienia Jarosława Gowina i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry była zgoda na powołanie Ministerstwa Aktywów Państwowych, którym zarządza. Nie wszystkie spółki państwowe znajdą się jednak pod nadzorem Jacka Sasina.

- Prawie wszystkie spółki przejdą pod moją kontrolę, może będą pojedyncze wyjątki, nad którymi dyskutujemy jeszcze. Na przykład Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która drukuje m.in. paszporty, będzie jak dotąd podlegała MSW - stwierdził minister aktywów państwowych. Nie potrafił jednak powiedzieć, ile spółek znajdzie się pod jego nadzorem. Dodał, że na pewno będą to banki i firmy ubezpieczeniowe.

- Co do Polskiego Radia i TVP rozmawiamy jeszcze. W przeszłości były one w gestii ministra skarbu, ale spełniają pewną misję, nie są stricte gospodarcze, dlatego może lepiej, aby były nadzorowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - zastanawiał się Jacek Sasin.

Nowy minister przyznał, że mogą się zmienić prezesi niektórych spółek. - Będą normalne i naturalne zmiany, nowe konkursy, bo kończą się kadencje, ale nie będzie karuzeli - zapewnił Sasin.

Polityk PiS pytany był także o podwyżki cen prądu. Przyznał, że rozmawia o tym z szefami spółek energetycznych i przekonuje ich, aby ograniczyli koszty.

- Nie jesteśmy dzisiaj w stanie wszystkim zapewnić, że ceny energii będą na dotychczasowym poziomie, natomiast postawiliśmy sobie cel, by dla gospodarstw domowych wzrost cen prądu nie był odczuwalny - powiedział minister Sasin.

Polityk PiS skomentował także słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" zapowiedział, że "sprawa Magdaleny Biejat wkrótce zostanie rozwiązana". Chodzi o przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny z Razem, która została wybrana dzięki poparciu części posłów PiS.

Zaraz po wyborze Biejat stwierdziła, że jest zwolenniczką aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz "rozszerzonej definicji rodziny".

- Jest dużą niezręcznością, że komisją, która jest dla nas bardzo ważna, kieruje osoba o tak radykalnych poglądach. Nie sądziliśmy, że Lewica oddeleguje taką osobę - podkreślił Jacek Sasin. Polityk przyznał, że komisja przypadła Lewicy, bo takie były ustalenia między klubami poselskimi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl