Wystąpił z klubu PiS, bo nie chciał samorozwiązania
Poseł Alojzy Lysko wystąpił z klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w proteście przeciwko samorozwiązaniu Sejmu. Lysko był jedynym posłem PiS, który w ubiegłotygodniowym głosowaniu nad skróceniem kadencji izby zagłosował na "nie". W nadchodzących wyborach nie zamierza brać udziału.
Lysko nazwał samorozwiązanie Sejmu aktem niesprawiedliwości.
Sejm nie wyczerpał możliwości pracy. To liderzy partyjni kłócili się i siali nienawiść. Nie potrafili dojść do porozumienia, więc władze klubowe zmusiły posłów, żeby zagłosowali za skróceniem kadencji. Deklarują, że działają dla dobra Polski, a tak naprawdę Polska jest w ich hierarchii na bardzo dalekim miejscu - mówił zaznaczając, że to zarzut pod adresem liderów wszystkich partii sejmowych, a nie tylko Prawa i Sprawiedliwości.
Lysko zadeklarował, że nie weźmie udziału w październikowych wyborach, ani w żadnych kolejnych, dopóki nie ucywilizuje się poziom debaty publicznej w Polsce.
Lysko nie był członkiem Prawa i Sprawiedliwości, był natomiast w klubie parlamentarnym tej partii. Z członkostwa zrezygnował listownie. Sekretarz klubu PiS Arkadiusz Czartoryski powiedział, że nie ma jeszcze informacji o rezygnacji Lyski.
Lysko w Sejmie tej kadencji był członkiem sejmowej komisji kultury i środków przekazu oraz rolnictwa i rozwoju wsi.