"Może zostać pokonany". Wysłannik Trumpa o Zełenskim
Specjalny wysłannik Donalda Trumpa, Steve Witkoff, oświadczył, że wybory w Ukrainie są konieczne i że Ukraina już zgodziła się je przeprowadzić. Dodał, że prezydent Wołodymyr Zełenski "znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji".
Witkoff udzielił wywiadu propagandyście Tuckerowi Carslonowi. Wysłannik Trumpa zdradził, że rosyjski dyktator Władimir Putin modlił się w cerkwi za prezydenta USA po zamachu na niego podczas wiecu wyborczego.
Stwierdził również, że "tak zwane cztery regiony: Donbas, Krym, znacie te nazwy, Ługańsk i są jeszcze dwa inne" stanowią największą przeszkodę w rozwiązaniu wojny rozpoczętej przez Rosję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paraliż lotniska w Londynie. Pożar uziemił samoloty
Według Witkoffa Ukraina zgodziła się także na przeprowadzenie wyborów prezydenckich. - Tak, doszli do porozumienia w tej sprawie. W Ukrainie odbędą się wybory. Myślę, że Zełenski robi wszystko, co może - powiedział.
Ukraina nie skomentowała jeszcze słów Witkoffa. Wciąż nie podano także możliwej daty przeprowadzenia wyborów prezydenckich.
Wysłannik Trumpa dodał również, że prezydent Ukrainy znajduje się obecnie "w niezwykle trudnej sytuacji".
Stawia czoła mocarstwu nuklearnemu, a także państwu, którego populacja jest czterokrotnie większa od jego własnej. Dlatego musi zdawać sobie sprawę, że może zostać pokonany – oświadczył specjalny wysłannik Trumpa.
Według niego obecnie jest najlepszy moment dla Zełenskiego, aby zawrzeć porozumienie, a Trump może "zaoferować mu najlepszą umowę, jaką kiedykolwiek otrzyma".
Jednocześnie Witkoff stwierdził, że Rosja nie uznaje Zełenskiego za legalnego prezydenta, dlatego "nie jest gotowa podpisać z nim żadnego porozumienia".
Wcześniej doradca szefa Kancelarii Prezydenta, Mychajło Podolak, oświadczył, że na Ukrainie nie zostanie zniesiony stan wojenny w przypadku ogłoszenia 30-dniowego rozejmu, a w tym czasie nie będą przeprowadzane wybory prezydenckie.
