Wyroki lustracyjne ulegną zatarciu?
Sejmowa komisja nadzwyczajna ds. ustawy o IPN
zdecydowała, że powoła dwóch ekspertów w dziedzinie
prawa karnego, którzy orzekną, czy zmiana ustawy o IPN oznacza
uznanie dotychczasowych wyroków Sądu Lustracyjnego za niebyłe.
Z wnioskiem o powołanie ekspertów wystąpiła Platforma Obywatelska, która uważa, że proponowana przez Prawo i Sprawiedliwość likwidacja instytucji Rzecznika Interesu Publicznego, Sądu Lustracyjnego i pojęcia kłamstwa lustracyjnego spowoduje, że dotychczasowe wyroki lustracyjne stracą moc.
Poseł PO Sebastian Karpiniuk powołał się na przepisy Kodeksu karnego, z których wynika, że "jeśli czyn objęty wyrokiem nie jest już zabroniony pod groźbą kary, skazanie ulega zatarciu z mocy prawa". Oznacza to, że osoby, które dotychczas zostały skazane w procesach lustracyjnych mogłyby chodzić w glorii i chwale, być według prawa czyste i ubiegać się o stanowiska publiczne. Chcemy, by eksperci wskazali, czy możliwe jest zachowanie dorobku Sądu Lustracyjnego - powiedział. Decyzją komisji jednego eksperta wskaże PO, drugiego PIS.
Sejmowa komisja pracuje nad czterema projektami zmian w ustawie o IPN - autorstwa PiS, LPR, PO i Samoobrony. Za bazowy przyjęto projekt PiS, który zakłada m.in. przekazanie lustracji osób publicznych do IPN, objęcie nią nowych kategorii osób oraz szerszy dostęp do teczek z IPN.
Podczas debaty w Sejmie w marcu PO i SLD krytykowały projekt PiS, które chce zniesienia obecnej ustawy lustracyjnej, czyli m.in. likwidacji instytucji Rzecznika Interesu Publicznego i Sądu Lustracyjnego. Według PiS, badane dziś przez RIP i sąd oświadczenia lustracyjne osób publicznych byłyby zastąpione publikowanymi w internecie zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać do sądu cywilnego.
Zaświadczenia miałyby być wydawane w ciągu 3 miesięcy od złożenia wniosku. Zaświadczenie zawierałoby m.in. "treść wszelkich zapisów o charakterze ewidencyjnym", "tytuły poszczególnych dokumentów", "rodzaj i wartość korzyści przyjętej od organu bezpieczeństwa", informację "czy dany dokument jest podpisany".
PiS chce, by lustracja objęła także: osoby pełniące funkcje w samorządach, dyplomatów, szefów spółek z udziałem Skarbu Państwa, nauczycieli akademickich szkół publicznych i prywatnych od stopnia doktora habilitowanego, radców prawnych, notariuszy, szefów oraz wydawców mediów prywatnych i publicznych. Oznaczałoby to rozszerzenie kręgu osób podległych lustracji z 27 tys. do ok. 100 tys.
Projekt PiS wiele razy krytykował Rzecznik Interesu Publicznego oraz Sąd Lustracyjny. Prezes IPN Janusz Kurtyka mówił wiele razy, że IPN jest "gotowy technicznie" do przejęcia lustracji.
W środę kolegium IPN (11-osobowego organu doradczo-kontrolnego prezesa Instytutu) uznało, że IPN może nie być w stanie skutecznie i rzetelnie wykonać zadań lustracyjnych, planowanych w projektach zmian ustawy o IPN oraz ustawy lustracyjnej. Wyraża też obawę co do "niemożliwości skutecznego i rzetelnego wykonania przez Instytut postanowień ustaw", co "może skutkować licznymi błędami i nieprawidłowościami w ich realizacji".
Inne projekty nie przewidują tak rewolucyjnych zmian, jak chce PiS, choć także zakładają rozszerzenie lustracji (m.in. na oficerów wojska i policji oraz ogół dziennikarzy), a także szerszy dostęp w IPN do akt służb specjalnych PRL (m.in. jawne miałyby być teczki osób publicznych).