Wypuścili pedofila z więzienia, a on znów zgwałcił. Służby wymieniają pisma
Bulwersująca historia ze Świdnicy. Skazany za gwałt na chłopcu mężczyzna, po wypuszczeniu z więzienia skrzywdził kolejne dziecko. Nadal jednak nie trafił do aresztu. Powód? Prokuratura nie może porozumieć się ze służbą więzienną.
Tomasz Ł., pedofil ze Świdnicy, trafił do więzienia za gwałt na chłopcu. Wkrótce został jednak z niego wypuszczony - informuje se.pl. Powód? Mężczyzna choruje na stwardnienie rozsiane. Lekarze uznali, że w zwykłej celi nie może liczyć na specjalistyczną opiekę lekarską.
Mężczyzna opuścił celę, wrócił do domu i zgwałcił kolejnego chłopca - pięciolatka. Został zatrzymany, postawiono mu zarzuty i trafił przed sąd. Do aresztu jednak nie trafił.
Zobacz także: Wyrok dla pedofila z Gorzowa Wielkopolskiego
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy zapewniła portal se.pl, że rok temu zwróciła się do służby więziennej z prośbą o wyznaczenie miejsc, gdzie można by zamknąć chorego pedofila Tomasza Ł.
- Wskazaliśmy dwa takie miejsca. Jedno w zakładzie karnym Czarne, a drugie w areszcie śledczym w Gdańsku - powiedziała se.pl Elżbieta Krakowska, rzeczniczka służby więziennej.
Tymczasem prokuratorzy ze Świdnicy utrzymują, że odpowiedzi nie otrzymali. - Wręcz przeciwnie! Poinformowano nas, że Tomasz Ł. nie może trafić do więzienia z uwagi na swoją chorobę - stwierdziła w rozmowie z se.pl Beata Piekarska-Kaleta z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. - Dla nas nie ma żadnych wątpliwości. Tacy ludzie jak Tomasz Ł. są groźni i nie powinni przebywać na wolności. Ale co mieliśmy zrobić, jak usłyszeliśmy, że nie można go nigdzie zamknąć? - dodała.