Wyprawa tratwą przez Bałtyk
W poniedziałek w usteckiej stoczni zwodowano tratwę, którą światowej sławy żeglarz kapitan Andrzej Urbańczyk chce popłynąć do Szwecji. Matką chrzestną „Nord Jarosławca” była jego żona Krystyna. Początek niezwykłej wyprawy przewidziano prawdopodobnie na 9 lipca.
- Wszystko zależy od pogody i prądów morskich - wyjaśnia kapitan Urbańczyk, który zapowiada start z pełnego morza na wysokości Jarosławca. I tylko dlatego termin może się zmienić. W podróż zabiera ze sobą także trzech załogantów, wyselekcjonowanych na zasadzie konkursu. Wyprawa jest upamiętnieniem podobnego wyczynu z 1957 r., ale wtedy odbył się on w innych realiach. W tegoroczne przedsięwzięcie zaangażowała się między innymi gmina Postomino. - Cieszymy się, że uczestniczymy w tej bezprecedensowej ekspedycji - mówi Zbigniew Galek, wójt gminy Postomino. - Bo to świetny sposób na promocję regionu. Ile czasu potrwa ekspedycja? Kapitan Urbańczyk mówi, że wszystko zależy od morza i jego prądów. Tak samo odpowiada na temat portum do którego zawinie tratwa.
Tratwa Zbudowana jest z siedmiu bali świerkowych i ma długość 10 m oraz pięć metrów szerokości. Tworzy ją siedem gigantycznych pni - każdy ważący ok. tony, są połączone dziewięcioma 5 cm grubości linami. Konstrukcja jest wzmocniona 9 świerkowymi belkami połączonymi z tratwą. Całości dopełnia kajuta, ster oraz maszt z ożaglowaniem.
Tomasz Turczyn