"Wypowiedź Rokity zmierza do destabilizacji Polski"
Sobotnia wypowiedź Jana Rokity (PO) na temat przesłanek do impeachmentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli usunięcia go z urzędu, zmierza do destabilizacji Polski - powiedziała szefowa gabinetu prezydenta Elżbieta Jakubiak w audycji radia Zet Siódmy Dzień Tygodnia.
25.06.2006 | aktual.: 25.06.2006 12:11
Na posiedzeniu Rady Krajowej PO, Rokita wyraził opinię, że prezydent Lech Kaczyński wsparł Jacka Kurskiego (PiS) w "prowokacji" wobec PO - chodzi o tzw. aferę billboardową. Rokita zastanawiał się, czy prezydent nie "otarł się" w tej sprawie o konstytucyjne przesłanki do odwołania go z urzędu.
"Rokita przegrał wszystko, co miał do przegrania"
W Salonie Trójki p.o. szefa Kancelarii Prezydenta Robert Draba powiedział, że "jeżeli takie (dot. impeachmentu prezydenta) stwierdzenia padają z ust poważnego polityka PO, to doszliśmy do momentu, że wszystko może być powiedziane i o wszystko można oskarżyć każdego. Żadna wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie kwalifikuje się do tego by, można było tego rodzaju zarzut postawić - dodał.
Jan Rokita przegrał (w Radzie Krajowej PO - PAP) wszystko, co miał do przegrania w PO - uważa inny uczestnik rozmowy w Trójce Artur Zawisza (PiS). Został rozłożony na łopatki przez Donalda Tuska. Sekretarzem generalnym nadal jest Grzegorz Schetyna, skarbnikiem Mirosław Drzewiecki, symbolizujący cwaniacki nurt PO. Konserwatysta Rokita - przegrany i załamany. Jak sobie to powetował? Strzelając z wielkiej armaty do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, używając słowa impeachmet - mówił Zawisza.
"To nie był apel o impeachment"
Bronisław Komorowski (PO), przyznał, że "wypowiedź Rokity nie podobała mu się". Wyjaśniał, że istotą słów lidera PO było "ostrzeżenie prezydenta, że jeżeli nadal będzie angażował się w wewnętrzne rozgrywki między partiami, będzie stroną we wszystkich sporach, będzie żyrował zachowania tego rodzaju jak Kurskiego, który został przyłapany na kłamstwie", to zawsze mogą wobec niego zostać podjęte określone działania. To nie był apel o impeachment prezydenta - dodał.
Rokita pytany w Siódmym Dniu Tygodnia, "czy będzie impeachment prezydenta", powiedział, że nie sądzi by do tego doszło. Prezydent powinien sobie zdawać sprawę, że istnieje 145 art. konstytucji w Polsce i, że wspierając zdemaskowaną prowokację Jacka Kurskiego, a więc pochwalając publicznie przestępstwo robi rzecz w najwyższym stopniu naganną - powiedział Rokita.
Wspomniany art. 145 ustawy zasadniczej mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej za naruszenie Konstytucji, ustawy lub za popełnienie przestępstwa może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu".
"Skandaliczna wypowiedź"
W ocenie Ryszarda Kalisza (SLD), "robienie impeachmentu za słowa, to już trochę przesada". Miejmy trochę stabilności konstytucyjnej. Dajmy wolność wypowiadania się - powiedział Kalisz.
To skandaliczna wypowiedź - przekonywał Roman Giertych (LPR). Jak można powiedzieć coś takiego, że jeżeli ktoś wyraził jakąś opinię, to z tego powodu może być impeachment prezydenta, to jest w ogóle niebywałe - dodał.
Zdaniem Przemysława Gosiewskiego (PiS) Rokita "popełnił błąd wypowiadając się w taki sposób, zagalopował się". Trzeba tylko ubolewać, że takie opinie się pojawiają.
Rokita powiedział m.in.: Prezydent, który z niskich pobudek, w swojej i w złej zarazem sprawie, wspiera prowokację, to jest zjawisko całkowicie nowe w polskiej rzeczywistości. Ocenił, że takich zjawisk nie odnotowano "nawet w czasach dość niskiej jakości pod względem standardów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego".
Według Rokity, po raz pierwszy mamy do czynienia z taką sytuacją, w której głowa państwa wspierała prowokację i robiła to w złej wierze, bo - jak mówił - już po jej zdemaskowaniu, a nie przed.
Tego rodzaju zachowanie - ze znakiem zapytania to powiedzmy, a nie z wykrzyknikiem - ociera się o ten przepis konstytucji, który powiada, iż prezydent za złamanie prawa ponosi odpowiedzialność przed odpowiednim Trybunałem. Jest taki przepis w konstytucji, a ta instytucja nazywa się impeachment - powiedział Rokita.