PolitykaWypadek z premier Szydło. Janicki: wina niedoświadczonego kierowcy auta z tyłu kolumny

Wypadek z premier Szydło. Janicki: wina niedoświadczonego kierowcy auta z tyłu kolumny

W piątek wieczorem w Oświęcimiu doszło do kolizji z udziałem kolumny rządowej przewożącej premier Beatę Szydło. Szefowa rządu doznała obrażeń. - To ewidentny błąd kierowcy auta z tyłu kolumny - powiedział TVN24 gen. Marian Janicki, były szef BOR. Jego zdaniem to wina braku doświadczenia.

Wypadek z premier Szydło. Janicki: wina niedoświadczonego kierowcy auta z tyłu kolumny
Źródło zdjęć: © Oświęcim 112

10.02.2017 | aktual.: 10.02.2017 21:45

- Trudno mi krytykować firmę, w której spędziłem 27 lat, ale to wygląda na elementarz. Tylny ochrony samochód powinien zapobiec uderzeniu seicento w samochód główny. To ewidentny błąd kierowcy auta z tyłu kolumny. (...) Chciałbym się dowiedzieć, ile kierowcy, którzy tam jechali, mają doświadczenia w jeździe z kolumnami z osobami ochranianymi? Po sławetnej oponie (wypadek z udziałem limuzyny prezydenta Dudy) w oddziale transportu nastąpiła taka czystka, że tam mało kto został z doświadczonych ludzi. I nie mówię o kierownictwie, ale o kierowcach - mówił Janicki.

- Nie przypominam sobie takiego przypadku w ostatnim 10-leciu, żeby w ciągu roku było tyle zdarzeń z VIP-ami, których chroni BOR czy Żandarmeria Wojskowa. Coś z tym szkoleniem nie idzie, tak jak powinno być. Największym fachowcem powinien być kierowca samochodu ochronnego, powinien być buforem dla samochodu głównego. Ci trzej ludzie, którzy prowadzą samochody w kolumnie, powinni się rozumieć nie patrząc na siebie. W tym wypadku to nie zadziało - dodał. Zapytał również, dlaczego samochód premier nie był opancerzony.

Policja podała na Twitterze, że za wypadek odpowiada kierowca fiata.

Portal oswiecimskie24.pl podaje, że do wypadku doszło przed godz. 19 na ulicy Powstańców Śląskich. Nieoficjalne informuje, że wszystkie pojazdy, które brały udział w zdarzeniu – samochody rządowe i fiat seicento - jechały w tym samym kierunku. Kierowca fiata prawdopodobnie usunął się na pobocze, kiedy zobaczył za sobą pojazd uprzywilejowany. Nie zauważył jednak innych samochodów jadących „na sygnałach”, dlatego wrócił na pas ruchu. Kierowca auta marki audi, które jechało jako drugi pojazd w kolumnie, chciał uniknąć zderzenia, jednak uderzył w drzewo.

- To był bardzo poważny wypadek. Bardzo niepokoi mnie takie bagatelizowanie tego. (…) Po to jest BOR, żeby takie sytuacje przewidywać – podkreślił w rozmowie z TVN24 gen. Roman Polko. Dodał też, że jego zdaniem BOR i ŻW poniosły porażkę, a to, co się stało, świadczy o braku zgrania i umiejętności. - Mam nadzieję, że nauczymy się na błędach - ileż można się potykać o te same kamienie - zaznaczył.

Do sytuacji odniósł się również na swoim profilu na Twitterze dziennikarz Tomasz Skory. - Audi szefa rządu, nieopancerzone, rozwalone na drzewie po stłuczce z Seicento, które wyjechało z podporządkowanej, której nie ma? Nie wierzę – napisał.

Zobacz także
Komentarze (957)