Wypadek sędziego TK Lecha Morawskiego. Prokuratura Krajowa zablokowała postawienie mu zarzutów?
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku kilka tygodni temu mieli wysłać wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Trybunału Konstytucyjnego Lechowi Morawskiemu. Chcieli postawić mu zarzuty za spowodowanie 1,5 roku temu wypadku drogowego - informuje wyborcza.pl. Decyzję tę jednak zablokowano w Prokuraturze Krajowej.
Prokuratura Krajowa podważyła treść opinii, przygotowanej przez biegłego z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, dotyczącej techniki i taktyki jazdy. Stwierdzono, że opinia jest "niepełna i niejasna". Tymczasem jest to jedna z kluczowych ekspertyz w tej sprawie - podkreśla wyborcza.pl.
- Wygląda na to, że śledztwo w mojej sprawie celowo zostało przeciągnięte do momentu, aż zmieni się skład sędziowski Trybunału Konstytucyjnego. Od początku próbuje się ze mnie zrobić sprawcę, którym nie jestem, a chodzi o prosty wypadek, do jakich codziennie dochodzi na polskich drogach - mówi portalowi Andrzej Peruga, drugi uczestnik wypadku, handlowiec ze Zduńskiej Woli.
Wypadek wydarzył się 18 czerwca 2015 roku na autostradzie A1. Peruga jechał z Tczewa do Zduńskiej Woli nowym peugeotem boxerem. Poruszał się, jak zeznawał, z prędkością 100 km/h, prawym pasem pustej autostrady.
Nagle, w okolicach gminy Klonówka, w tył jego auta uderzył prowadzony przez Lecha Morawskiego mercedes. Dostawczak przewrócił się na bok, sunął całą szerokością jezdni, w końcu odbil się od bariery energochłonnej.
Mężczyzna został ciężko ranny, miał złamany obojczyk, obrażenia kręgosłupa, głowy, pozrywane ścięgna barku. Do dzisiaj nie otrzymał rekompensaty za poniesione straty, bo ubezpieczyciel sędziego wstrzymał procedury odszkodowawcze.
Jak informuje wyborcza.pl Lech Morawski podał dwie wersje tych wydarzeń. Według pierwszej z nich jechał lewym pasem autostrady i wyprzedzał kolumnę samochodów. Peugeot Perugi miał w pewnym momencie wyjechać ze środka kolumny i zajechać mu drogę. Według drugiej wersji przed manewrem wyprzedzania w oddali na prawym pasie zauważył "białe auto". Podjął manewr wyprzedzania i gdy włączył kierunkowskaz, by powrócić na pas prawy, doszło do zderzenia.
Kwestionowana przez Prokuraturę Krajową opinia biegłego wskazuje jako winnego wypadku sędziego TK Lecha Morawskiego.
Co dalej z tą sprawą? Gdańska prokuratura podjęła decyzję o powołaniu kolejnego biegłego w tej sprawie, tym razem z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie.
Oprac.: Violetta Baran