Wypadek samolotu w Rudnikach. Znamy przyczynę
Prokuratura ustaliła, że przyczyną katastrofy samolotu akrobacyjnego było przerwanie pracy silnika na skutek zużycia paliwa. W wyniku wypadku zginęły dwie osoby.
Do tragedii doszło 22 listopada 2016 r. na lotnisku Aeroklubu Częstochowskiego w Rudnikach. Sebastian K. wykonywał loty samolotem akrobacyjnym Extra 330. Nagle silnik samolotu przestał działać i maszyna spadła na ziemię. Zginęły dwie osoby: 41-letni pilot i 38-letni pasażer, Paweł M.
ZOBACZ WIDEO: Wypadek samolotu Mig-29. "To pierwszy w Polsce wypadek tej maszyny"
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zakładała dwie wersje wydarzeń: błąd pilota albo awarię maszyny. Po wypadku przesłuchano bezpośrednich świadków zdarzenia, przeanalizowano próbki paliwa, zabezpieczono zapis monitoringu lotniska oraz kamer zainstalowanych na pokładzie samolotu. W sprawie wypadku powstał raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Ustalono, że wyłączną przyczyną wypadku lotniczego było zatankowanie do zbiorników niewystarczającej ilości paliwa. - Na skutek tego zaniedbania doszło do całkowitego zużycia paliwa i zatrzymania silnika w trakcie lotu. To z kolei spowodowało niekontrolowany upadek samolotu na ziemię - tłumaczy prok. Piotr Wróblewski z Częstochowy cytowany przez polsatnews.pl, który powołuje się na PAP. Śledczy wykluczyli błędy w zakresie serwisowania samolotu oraz awarię podzespołów.
Prokuratura zaznaczyła, że za bezpieczeństwo lotu odpowiadał pilot. Śledczy wskazali, że to błędne działania Sebastiana K. doprowadziły do wypadku lotniczego. - W uwagi na fakt, że sprawca przestępstwa poniósł śmierć w wyniku zdarzenia, prokurator wydał postanowienie o umorzeniu śledztwa - podkreślił prok. Wróblewski.
Decyzja jest prawomocna. Bliscy ofiar nie składali zażaleń w tej sprawie.
Źródło: polsatnews.pl