Wypadek Rafała Wójcikowskiego: prokuratura ma wątpliwości
Pojawiły się nowe wątpliwości w sprawie śmierci posła Kukiz’15 Rafała Wójcikowskiego. Według Rzeczpospolitej, prokuratura bada też inne wątki niż akcję służb podczas wypadku, bo nadal nie wiadomo co dokładnie się wydarzyło.
Do wypadku doszło 19 stycznia o godz. 6.20. Samochód Rafała Wójcikowskiego uderzył w barierę oddzielającą jezdnię, obrócił się o około 90 stopni i zatrzymał się na prawym pasie. Volkswagen caddy zdążył ominąć auto posła, ale kierowca następnego samochodu nie wyhamował.
Rzeczpospolita dotarła do właściciela forda transita uczestniczących w wypadku. Jest to właściciel firmy budowlanej, który pojawił się na miejscu wypadku. Według jego relacji, był tam o godz. 6.52 i zaniepokoił go brak jakichkolwiek służb. A kierowca forda miał powiedzieć, że nie widział stojących aut, a on sam jechać 80 km/h, choć w chwili wypadku miał najwyżej 30 km/h. Miał też zapamiętać relację świadków z volkswagena caddy.
Brak pogotowia potwierdzają wewnętrzne dokumenty szpitala w Rawie Mazowieckiej. O godz. 6.25 odebrano zgłoszenie. O 6.31 dyspozytor medyczny wysłał dwie karetki, bo na miejscu było poszkodowanych pięć osób, a nie tylko Rafał Wójcikowski. Karetki dojechały na miejsce wypadku o 7.05 i 7.07, a w międzyczasie strażacy zaczęli przeprowadzać resuscytację posła.
Świadkowie wypadku twierdzą, że zanim doszło do ratowania Rafała Wójcikowskiego, ten miał wysiąść z samochodu i z latarką oglądać uszkodzenia. Później znowu wsiadł do auta. Co ciekawe, według jednego ze świadków, akumulator samochodu posła znajdował się 20 metrów przy barierkach, jakby ktoś go tam postawił.
##Eksperyment prokuratury
Brak akumulatora w samochodzie posła potwierdziła Rzeczpospolitej prokuratura. Według biegłego sądowego, jeśli akumulator był dobrze zamontowany to jest mało prawdopodobne, że wypadł. Ale brak akumulatora obala hipotezę, że poseł po wypadku próbował cofać samochód.
Prokuratura ma też wątpliwość co do przyczyn wypadku. Podawano, że Rafał Wójcikowski wpadł w poślizg, ale według GDDKiA droga była sucha. Na piątek przewidziano eksperyment procesowy z udziałem policji i biegłych z zakresu ruchu drogowego. W tym czasie będzie zamknięty fragment drogi S8. Według prokuratury pomoże to ustalić odpowiedzialnego za spowodowanie wypadku.