Wypadek premier Beaty Szydło: to nagranie podważa wersję MSWiA
Przedstawiciele oświęcimskiego warsztatu, położonego ok. 500 metrów od miejsca wypadku auta z rządowej kolumny, wiozącego premier Beatę Szydło, przesłali do TVN24 nagranie z monitoringu. Widać na nim przejazd rządowej kolumny. Według TVN24 nagranie to podważa oficjalną wersję tego zdarzenia.
Na nagraniu widać pierwsze auto kolumny jadące z włączoną sygnalizacją świetlną. Za nim, w dość znacznej odległości jedzie drugi samochód - to nim przewożono premier Beatę Szydło. Auto to nie ma włączonej sygnalizacji świetlnej. Dosłownie tuż za nim widać trzecie auto z kolumny. Ten samochód ma włączoną sygnalizację.
TU MOŻESZ ZOBACZYĆ NAGRANIE Z MONITORINGU>>
Odległość między pierwszym wozem, a samochodem w którym jechała premier Szydło jest dość znaczna - według TVN 24 wynosiła ponad 30 metrów. Według gościa stacji Jerzego Dziewulskiego, byłego szefa ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ta odległość mogła być jeszcze większa - mogła sięgać nawet 70 metrów.
Z nagrania wynika również, że samochód, którym jechała premier, nie miał włączonego tzw. koguta.
Nadal kwestią sporna pozostaje to czy kolumna poruszała się z włączonymi sygnałami dźwiękowymi.
Matka podejrzewanego o spowodowanie wypadku 21-latka twierdziła wcześniej, że jej syn zauważył pierwszy - prawidłowo oznakowany samochód. Kobieta twierdziła, że ponieważ drugie auto z kolumny nie używało tzw. koguta, jej syn postanowił wykonać manewr skrętu w lewo. Wówczas doszło do wypadku.
W opublikowanym po wypadku komunikacie MSWiA informowało, że w chwili wypadku kolumna trzech pojazdów BOR „była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km na godzinę”.
Do wypadku, w którym poszkodowana została premier, doszło w miniony piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu. Rządowa kolumna trzech samochodów - w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku - wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z autem, w którym była szefowa rządu.
Oprócz premier poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. Premier jest pod opieką lekarzy z Wojskowego Instytutu Medycznego. (http://www.tvn24.pl)