ŚwiatWypadek polskiego autokaru - 1 osoba zginęła, 39 rannych

Wypadek polskiego autokaru - 1 osoba zginęła, 39 rannych

Jeden mężczyzna zginął, a 39 osób zostało rannych, w tym pięć ciężko, w wypadku polskiego autobusu, do którego doszło rano w pobliżu miasta Wels w Austrii.

Wypadek polskiego autokaru - 1 osoba zginęła, 39 rannych
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

29.03.2008 | aktual.: 31.03.2008 08:37

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-polskiego-autokaru-6038637590844033g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-polskiego-autokaru-6038637590844033g )
Wypadek polskiego autokaru w Austrii

Autokarem jechali pracownicy Elektrowni Opole na wycieczkę w Alpy. Ofiara śmiertelna to mężczyzna w wieku ponad 40 lat. Austriacka policja przekazała nazwisko polskiemu konsulatowi.

Osiem osób jest hospitalizowanych - powiedział radca prasowy ambasady RP w Wiedniu Sławomir Wolny. Pięć osób jest ciężko rannych, a dwie w stanie zagrożenia życia.

Cztery osoby ciężko ranne znajdują się w szpitalach w Linzu, a jedna w Wels. W Linzu są też dwie osoby w stanie zagrożenia życia. Według austriackiej agencji APA, wśród poszkodowanych są dwie kobiety - 20-letnia i 70-letnia oraz kierowca autobusu.

Policja drogowa w Haid poinformowała, że spośród 55 osób jadących autobusem 11 nie odniosło żadnych obrażeń. Zaopiekował się nimi Austriacki Czerwony Krzyż, zapewniając jedzenie i picie w Neuhofen. Według policji, rannych zostało 39 osób.

Oficjalnego komunikatu w sprawie przyczyny wypadku jeszcze nie ma. Wszystko wskazuje na to, że kierowca na krótko zasnął za kierownicą - wskazał Wolny.

Wyjazd był zorganizowany dla pracowników Elektrowni Opole przez opolskie biuro podróży "Opolanin" - powiedział przedstawiciel firmy, Bartek Zaleski. Transport zapewniła firma Funclub z Poznania. Zaznaczył, że na miejscu - w Austrii - są opiekunowie wycieczki, a także prezesi obu firm.

Według Zaleskiego, ok. 40 osób z autokaru, który uległ wypadkowi, chce kontynuować podróż do Włoch. Firma wysłała na miejsce dwa autokary. Jednym z nich powrócą do Polski osoby, które nie chcą kontynuować podróży, drugi zawiezie chętnych do celu wycieczki - we włoskie Alpy.

Zaleski podkreślił, że trzy autokary, którymi ok. 130 osób jechało na 7-dniową wycieczkę we włoskie Alpy, wyjechały z Opola ok. godz. 19. w piątek. Kierowcy byli po tygodniowym odpoczynku, wsiedli za kierownicę w Opolu. Nie sądzę, żeby przyczyną mogło być zmęczenie kierowcy autobusu - ocenił Zaleski.

Autobus, który uległ wypadkowi, to dwuletnia Scania - według Zaleskiego - w bardzo dobrym stanie technicznym.

Pozostałe dwa autokary, którymi jechali uczestnicy wycieczki, już dotarły na miejsce - we włoskie Alpy.

Wycieczkę na narty do Włoch zorganizowano na zlecenie związku zawodowego Solidarność Elektrowni Opole. Była ona finansowana z funduszu socjalnego. Uczestnikami wyjazdu byli głównie członkowie związku i ich rodziny - powiedział rzecznik prasowy elektrowni Henryk Czech.

W elektrowni powołano sztab kryzysowy, który wspiera związek w organizowaniu pomocy - powiedział dziennikarzom Czech. Uruchomiono też punkt konsultacyjny, w którym członkowie rodzin uczestników wycieczki mogą uzyskać informacje i pomoc.

Elektrownia wyśle do Austrii autokar z rodzinami osób rannych w wypadku. Przygotowywana jest niezbędna pomoc, w tym finansowa, dla ofiar wypadku - poinformował wiceprezes zarządu, dyrektor techniczny elektrowni Tadeusz Witos.

Prezes zarządu BOT Górnictwo i Energetyka Henryk Majchrzak zaznaczył, że wycieczka była ubezpieczona. Odpowiednie mechanizmy zadziałają, ale z pewnym opóźnieniem - powiedział Majchrzak.

Funclub działa na polskim rynku od 1990 roku, posiada Zezwolenie Wojewody Wielkopolskiego nr 231z, wpis do Centralnego Rejestru Zezwoleń nr: 03622 oraz Rekomendację Wielkopolskiej Izby Turystyki. Ma ważne ubezpieczenie organizatora Turystyki.

Udostępniono dwa numery telefonów, pod którymi można zasięgnąć informacji o poszkodowanych: 00431 870 15 220 (ambasada w Wiedniu) i 0043 699 180 70 105 (tel. kom. konsula dyżurnego). Także biuro podróży "Opolanin" uruchomiło telefon dyżurny pod numerem (77) 47 47 270.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)