PolskaWypadek na Wierzbięcicach w Poznaniu. Syn w areszcie, ojciec bez zarzutów

Wypadek na Wierzbięcicach w Poznaniu. Syn w areszcie, ojciec bez zarzutów

19-latek, który w poniedziałek potrącił na chodniku w Poznaniu dwoje pieszych, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Chłopak twierdzi, że stracił panowanie nad kierownicą z powodu uszkodzenia koła.

Wypadek na Wierzbięcicach w Poznaniu. Syn w areszcie, ojciec bez zarzutów
Źródło zdjęć: © KMPSP w Poznaniu
Zenon Kubiak

26.03.2015 | aktual.: 26.03.2015 12:00

W poniedziałek na ul. Wierzbięcice na poznańskiej Wildzie doszło do dość nietypowego wypadku z udziałem samochodów marki BMW i Citroen.

- BMW przeleciało przez wysepkę przystanku tramwajowego i wpadło na chodnik, potrącając idące tamtędy dwie osoby. Obie zostały ranne i trafiły do szpitala – tak relacjonowała przebieg wypadku w rozmowie z Wirtualną Polską Dominika Bral z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.

Wieczorem jeden z potrąconych pieszych zmarł w szpitalu. Oba samochody jechały z bardzo dużą prędkością, a jeden z nich jechał po torowisku, co sugerowało, że być może kierowcy się ścigali. Jak się okazało, obaj panowie byli spokrewnieni – za kierownicą BMW siedział 19-latek bez prawa jazdy, a citroenem jechał jego ojciec.

- 19-letni kierowca BMW podczas przesłuchania bronił się, że to nie on ponosi odpowiedzialności za wypadek, ale samochód. Twierdzi, że doszło do uszkodzenia koła i to spowodowało jego nagłe odbicie auta w prawą stronę i w konsekwencji wjechanie na chodnik i potrącenie pieszych – wyjaśnia w rozmowie z WP Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Mimo tych wyjaśnień prokuratura zdecydowała się oskarżyć go o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz zwróciła się do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie oskarżonego.

- Sąd zgodził się jednak na wypuszczenie go z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 15 tys. zł. Do czasu wpłacenia tych pieniędzy mężczyzna będzie jednak przebywał w areszcie – mówi Mazur-Prus.

Żadnych zarzutów nie usłyszał natomiast ojciec 19-latka, chociaż po wypadku swojego syna nawet się nie zatrzymał, tylko pojechał dalej. Podczas przesłuchania twierdził, że nie widział wypadku, a spieszył się do córki.

- Na nagraniu monitoringu widać, że mężczyzna jedzie cały czas prosto i trudno jednoznacznie wskazać, że widział wypadek. Niewykluczone jednak, że pojawią się w tej sprawie jakieś nowe dowody – wyjaśnia rzecznik poznańskiej prokuratury.

Zatrzymanemu 19-latkowi za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi do 8 lat więzienia.

Zenon Kubiak, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)