Pomagali Łukaszowi Ż. Jest decyzja sądu
Cztery osoby, które pomagały Łukaszowi Ż. - sprawcy wypadku na Trasie Łazienkowskiej - pozostaną w areszcie. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażaleń ich obrońców. Na rozpoznanie oczekuje zażalenie jeszcze jednego podejrzanego.
"Dziś Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażaleń obrońców na postanowienia w przedmiocie zastosowania środków zapobiegawczych wobec czterech popleczników pomagających Łukaszowi Ż. - sprawcy wypadku z dnia 15 września 2024 r. na Trasie Łazienkowskiej i utrzymał w mocy dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania. Na rozpoznanie oczekuje zażalenie jeszcze jednego podejrzanego" - poinformowała na swoim profilu na platformie X Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
W nocy z soboty na niedzielę (14 na 15 września) na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie 26-letni Łukasz Ż., siedzący za kierownicą volkswagena, uderzył w osobowego forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Na miejscu zginął 37-letni mężczyzna, kierowca forda. Jego żona i dwójka dzieci trafili do szpitala.
Jak się okazało, w volkswagenie znajdowało się czterech mężczyzn i jedna kobieta. Wszyscy mężczyźni oddalili się z miejsca zdarzenia, zostawiając ciężko ranną, nieprzytomną pasażerkę w aucie. Policja zatrzymała wkrótce potem trzech z nich w wieku 22, 27 i 28 lat. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
Usłyszeli zarzuty, trafili do aresztu
26-letni Łukasz Ż., który kierował volkswagenem, przy pomocy - jak ustaliła prokuratura - dwóch innych mężczyzn, zbiegł do Niemiec. Jest już w areszcie i oczekuje na ekstradycję do Polski.
Prokuratura zatrzymała łącznie pięciu mężczyzn - trzech, którzy uciekli z miejsca wypadku oraz dwóch kolejnych, którzy tego samego wieczoru bawili się razem z nimi i Łukaszem Ż. w barze na terenie Warszawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Prokuratura przedstawiła im zarzuty nieudzielenia pomocy ofiarom wypadku, pomocy Ż. w ukrywaniu się oraz ułatwienia mu ucieczki. Trafili do aresztu. Ich obrońcy złożyli jednak zażalenie na decyzję sądu w tej sprawie. Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosków ws. czterech z pięciu podejrzanych. Jeden wniosek czeka jeszcze na rozpatrzenie.