Wypadek autobusu: Polak w stanie krytycznym
Jeden z pięciorga Polaków, którzy w środę przed północą zostali ranni w wypadku piętrowego autobusu w pobliżu londyńskiego lotniska Heathrow, jest w stanie krytycznym - powiedział konsul generalny RP w Londynie Janusz Wach.
04.01.2007 18:10
W wypadku dwie osoby poniosły śmierć, a ogółem ponad 40 zostało rannych, w tych dziewięć ciężko. Konsul Wach poinformował też, że poszkodowanej Polce amputowano zmiażdżoną rękę.
Ranni w wypadku autobusu przebywają w sześciu londyńskich i podlondyńskich szpitalach. Konsul Dariusz Adler z konsulatu generalnego RP w Londynie kursuje pomiędzy szpitalami, w których znajdują się Polacy, zbierając od lekarzy informacje co do ich stanu zdrowia.
Według konsula Wacha, dwoje Polaków, których stan określono po wypadku jako ciężki, jest już po operacji w szpitalu w Hillingdon - kobiecie lekarze byli zmuszeni amputować rękę. Obecnie stan obydwojga się ustabilizował. Z kolei Polak hospitalizowany w szpitalu w miejscowości Chertsey od chwili wypadku nie odzyskał przytomności i jego stan lekarze określają jako krytyczny. Dwaj inni lżej ranni Polacy znajdują się w londyńskich szpitalach. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Do wypadku autobusu linii National Express, jadącego z Londynu do Aberdeen (Szkocja) z 65 pasażerami i dwójką kierowców, doszło na autostradzie M4. Na obwodnicy lotniska Heathrow pojazd przewrócił się. Policja przypuszcza, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość autobusu. Kierowcy postawiono już zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Według policji w wypadku nie uczestniczył żaden inny pojazd.
W akcji ratunkowej wzięły udział 22 karetki pogotowia ratunkowego, pięć wozów strażackich i specjalistyczna jednostka ratunkowa straży pożarnej.
Rzeczniczka National Express twierdzi, że autokar posiadał wszystkie licencje i był w eksploatacji od października ubiegłego roku.