Wyniki wyborów i zwycięska dla opozycji walka o Senat. Kto marszałkiem? Bogdan Zdrojewski dla WP: "Jestem gotów"

Wyniki wyborów parlamentarnych wskazują, że to opozycja przedstawi kandydata na marszałka Senatu. Giełda nazwisk jest otwarta. Otoczenie Grzegorza Schetyny chciałoby przeforsować Bogdana Borusewicza, byłego marszałka Senatu z czasów rządów PO-PSL, ale są też inni "kandydaci na kandydata". M.in. Bogdan Zdrojewski, który w rozmowie z WP deklaruje: – Jestem gotów ubiegać się o funkcję marszałka i być jednym z kilku kandydatów. Opozycja musi się w tej sprawie porozumieć.

Wyniki wyborów i zwycięska dla opozycji walka o Senat. Kto marszałkiem? Bogdan Zdrojewski dla WP: "Jestem gotów"
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

15.10.2019 | aktual.: 15.10.2019 21:34

W Wirtualnej Polsce informowaliśmy (zrobił to także Onet), że pierwszym wyborem dla Koalicji Obywatelskiej, jeśli chodzi o wskazanie kandydata na marszałka Senatu, ma być Bogdan Borusewicz. Jego kandydaturę chciałby przeforsować Grzegorz Schetyna. Czy to się uda?

– Naturalnym kandydatem na marszałka byłby Bogdan Borusewicz. Jest faworytem, również dzięki pięknej karcie opozycyjnej. Ale jasne jest dla mnie, że jest potrzeba zaproponowania kilku kandydatów, tak, by marszałek akceptowalny był dla całej opozycji. Koalicja Obywatelska nie może bez porozumienia narzucać innym partiom kandydata na marszałka Senatu, to by było bardzo złe – twierdzi w rozmowie z WP Bogdan Zdrojewski.

Obraz
© East News | East News

Jak dodaje nowo wybrany senator, były minister kultury w rządzie PO-PSL i europoseł Platformy, sam gotów jest być kandydatem na marszałka Senatu. – Jestem skłonny znaleźć się w prezydium Senatu, jestem gotów również zostać kandydatem na marszałka. Opozycja musi się w tej sprawie porozumieć – deklaruje Zdrojewski.

Wybory do Senatu. PiS ma problem

Na giełdzie nazwisk jest także Krzysztof Brejza, który nie chciał skomentować dziś tych spekulacji.

– Marszałek Senatu musi być "dobrany" do sytuacji. To musi być ktoś, kto swoim dynamizmem, pozycją, nada Senatowi taki kierunek, że to będzie odbudowywanie polskiego parlamentaryzmu – uważa wiceszef PO Tomasz Siemoniak w rozmowie z Radiem Plus.

– Cieszę się, że Krzysztof Brejza kontynuuje misję w parlamencie, tym razem w Senacie. Byłby interesującym kandydatem na marszałka Senatu, ale byłby jednocześnie debiutantem – twierdzi z kolei Bogdan Zdrojewski.

– Lepiej zachować odrobinę pokory i wskazać osobę z większym doświadczeniem, kogoś, kto łączy i szuka współpracy, kogoś, kto daje pewną perspektywę również na wybory prezydenckie – wyjaśnia polityk PO.

Jak dodaje rozmówca WP: – Marszałek Senatu będzie miał misję naprawienia kultury parlamentarnej w izbie wyższej. Nie może być tak, że jego rola będzie się sprowadzała do blokowania procesu ustawodawczego. To musi być osoba, która będzie gwarantować poprawność realizacji zadań legislacyjnych, współpracę z biurem legislacji, która nie będzie organizować nocnych posiedzeń tylko po to, by w kilka godzin przepychać prawo forsowane przez większość sejmową.

Jak pisaliśmy w poniedziałek, wybory do Senatu to porażka Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego traci tam większość. Z gabinetem marszałka Senatu pożegna się Stanisław Karczewski.

Opozycja zdobyła ponad 50 mandatów senatorskich. Na Wiejskiej czeka nas więc polityczne trzęsienie ziemi.

PiS będzie miało 48 senatorów; na swoją stronę zatem partia Kaczyńskiego będzie musiała "przeciągnąć" co najmniej trzy nazwiska, by odzyskać większość i pakiet kontrolny w Senacie. To będzie niebywale trudna misja, wręcz niemożliwa.

Wyniki wyborów. PiS traci Senat. Co to w praktyce oznacza?

Nowy marszałek będzie kluczowym elementem w powstrzymaniu ustawodawczego tarana PiS. W tej kadencji zdarzało się przyjęcie ustaw w ciągu jednego dnia - przed południem przepychano je przez Sejm, a po południu przez Senat. Teraz to będzie niemożliwe. Senat ma 30 dni na ustosunkowanie się do ustaw przyjętych przez Sejm. Może oczywiście przyjąć je bez poprawek, tak jak często działo się to w tej kadencji (często ze szkodą dla jakości stanowionego prawa).

Bardziej prawdopodobne będzie jednak to, że senatorowie opozycji będą zgłaszać poprawki do ustaw, a czasami nawet je odrzucać. Aby przełamać ich wolę, rządzący będą musieli mieć bezwzględną większość głosów. A to oznacza, że szef klubu parlamentarnego PiS będzie musiał mocno pilnować swoich posłów i dyscyplinować ich, by karnie stawiali się na głosowaniach.

Opozycja, dzięki większości w Senacie, nie będzie w stanie zatrzymać ustaw Prawa i Sprawiedliwości. Będzie w stanie je spowolnić, a z procedowania tych kłopotliwych dla PiS urządzić medialne spektakle z wielogodzinnymi obradami komisji, a później całej izby.

“Teraz Senat przestanie być ‘izbą zadumy’ a zostanie ‘izbą zadymy’” - napisał na Twitterze Bartosz Zbroja, PR-owiec, na początku kadencji rzecznik Ministerstwa Sportu.

Zobacz także
Komentarze (537)