Wyniki kontroli w szpitalu w Pszczynie. Pełnomocniczka rodziny zadaje konkretne pytanie
Wyniki kontroli w szpitalu w Pszczynie, gdzie zmarła 30-letnia Izabela, wykazały wiele nieprawidłowości. Głos po konferencji prasowej w tej sprawie zabrała w rozmowie z Wirtualną Polską pełnomocniczka rodziny zmarłej kobiety, mecenas Jolanta Budzowska. Ekspertka wskazała pytanie, na które nie udzielono odpowiedzi.
01.12.2021 15:08
Pełnomocniczka rodziny zmarłej Izabeli przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską, że NFZ oraz rzecznik praw pacjenta potwierdzili na środowej konferencji prasowej zarzuty, jakie sformułowała wspólnie z rodziną 30-latki.
Prawniczka zaznaczyła, że nie zna jednak pełnego raportu NFZ oraz orzeczenia rzecznika praw pacjenta. Informacje, którymi dysponuje, to te, które zostały przekazane na konferencji prasowej.
Mecenas Jolanta Budzowska pokreśliła, że konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii prof. Mirosław Wielgos potwierdził zarzut dotyczący niezaangażowania pacjentki w podjęcie decyzji o terminacji ciąży. - Powinna to być wspólna decyzja lekarza i pacjentki - zaznaczyła.
Zobacz też: Rejestr ciąż? Posłanka KO bije na alarm
Wyniki kontroli w szpitalu w Pszczynie. Mecenas Budzowska komentuje
- To kobieta powinna decydować o tym, czy chce ryzykować swoje życie i donosić ciążę, gdy płód ma minimalne szanse na przeżycie, czy przyjmuje medyczną uzasadnioną propozycję o terminacji ciąży - wskazała mecenas. - Takiej rozmowy nie było. Nie ma po niej śladu w dokumentacji medycznej - dodała prawniczka.
Mecenas Budzowska podkreśliła, że nadal pozostaje otwarta kwestia, dlaczego w przypadku pani Izabeli nie zdiagnozowano infekcji i nie podjęto aktywnych działań, które są niezbędne, aby przy stwierdzonym bezwodziu zapobiec wstrząsowi septycznemu, czyli nie dokonano terminacji ciąży.
- Na to pytanie nie udzielono odpowiedzi na konferencji. Organy nie mogą w tym momencie na nie odpowiedzieć i wskazać motywacji lekarzy, bo nie mają ku temu narzędzi - zaznaczyła.
- Na konferencji podkreślono, że obecny stan prawny nie ułatwia lekarzom podejmowania decyzji dotyczących terminacji ciąży. W oświadczeniu wydanym na początku listopada szpital podkreślił, że działał w granicach obowiązującego prawa. W związku z tym w świetle wyników kontroli pozostaje otwarte pytanie, czy rzeczywiście lekarze w tej sprawie obawiali się odpowiedzialności karnej za przerwanie ciąży - wskazała mecenas.
Budzowska przekazała, że na to pytanie mogliby odpowiedzieć sami lekarze, ale ci nie wypowiedzieli się publicznie, a szpital odmówił wyjaśnień w toku postępowania przed rzecznikiem praw pacjenta. Obiektywnym dowodem na ich stanowisko są jednak SMS-y pani Izabeli, która relacjonowała, jaki przekaz otrzymywała od lekarzy.
Mecenas zaznaczyła, że wiadomości 30-latki są najbardziej wiarygodnym źródłem informacji. Pacjentka informowała o tym, że lekarze wstrzymywali się z decyzją o przerwaniu ciąży ze względu na obowiązujące przepisy antyaborcyjne.
Wyniki kontroli w szpitalu w Pszczynie
W środę na konferencji prasowej przedstawiono wyniki kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Te zostały przekazane do prokuratury.
- Zaraz po doniesieniach medialnych w sprawie śmierci pacjentki w szpitalu w Pszczynie wszczęliśmy kontrolę doraźną w placówce. Dotyczyła ona realizacji świadczeń medycznych, jakości opieki nad pacjentką, zabezpieczenia odpowiedniej kadry medycznej oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Kontrola stwierdziła liczne nieprawidłowości, dlatego nałożyliśmy na placówkę karę w wysokości prawie 650 tysięcy złotych - powiedział prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.