Wyłudzili 15 mln zł dzięki pracownicy banku
Aż jedenaście osób jest podejrzanych o wyłudzenie 15 mln zł kredytów z jednego z wrocławskich banków.
W ręce policji wpadła pracownica banku, 34-letnia kobieta. To ona miała być mózgiem całej grupy przestępczej. Policja twierdzi, że kobieta współpracowała z koleżanką prowadzącą punkt pośrednictwa kredytowego. Podpowiadała jej, jakie dokumenty trzeba złożyć i co powinny zawierać, by bank łatwo przyznał wysoki kredyt na zakup domu, mieszkania czy ziemi.
"Kredytobiorcami" byli zazwyczaj znajomi obu kobiet. Pożyczonych przez bank pieniędzy oczywiście nie zamierzali zwracać. Chcąc wyłudzić gotówkę, zawsze przedstawiali sfałszowane dokumenty. Na początku nikt się nie zorientował, bo sprawy ich kredytów pilotowała właśnie 34-latka.
Policja nie ujawnia, ile główna organizatorka zarabiała na tym procederze, a ile pieniędzy trafiło do portfeli jej wspólników. Nie ujawnia też, jak wpadła na trop szajki. Wiadomo tylko, że funkcjonariusze z wydziału ds. przestępczości gospodarczej dolnośląskiej komendy rozpracowywali grupę od miesięcy. Kilka osób już zostało tymczasowo aresztowanych. Funkcjonariusze nie wykluczają, że zatrzymanych w tej sprawie będzie jeszcze więcej. Wszystkim podejrzanym o oszustwa i wyłudzenia pieniędzy na tak dużą skalę grozi dziesięć lat więzienia.