Wyjeżdżał z Nowogrodzkiej, rozmawiając przez telefon. Europoseł PiS może mieć kłopoty
Czy europoseł Zbigniew Kuźmiuk złamał prawo? Polityk po zwycięskim wieczorze wyborczym na Nowogrodzkiej zapomniał się i wyjechał z parkingu siedziby partii... rozmawiając przez telefon. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, przypadkiem Kuźmiuka zajmują się już drogowcy z policyjnej komórki do spraw wykroczeń.
O sprawie jako pierwszy poinformował dziennik "Fakt". Gazeta opublikowała zdjęcia, na których widać, jak europoseł Kuźmiuk opuszcza autem Nowogrodzką. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że robił to, rozmawiając przez telefon. Warto przypomnieć, że w myśl przepisów kierowca nie może korzystać z telefonu podczas jazdy samochodem. Grozi za to mandat w wysokości 200 złotych oraz pięć punktów karnych.
Do sprawy odniósł się sam zainteresowany. "To zdjęcie zostało zrobione jeszcze na parkingu, przed wyjazdem na ulicę, więc jak zwykle 'Fakt' próbuje zrobić 'z igły widły'" - napisał Zbigniew Kuźmiuk na Twitterze.
W odpowiedzi na słowa europosła "Fakt" opublikował kolejne zdjęcia z Nowogrodzkiej. "Może na parkingu rozmawiał Pan innym razem. Akurat wtedy, kiedy zrobiliśmy wspomniane zdjęcie, na pewno prowadził Pan samochód" - wskazuje tabloid. Na fotografiach widać, jak polityk wyjeżdża z parkingu na ulicę, mijając przy tym policjantów, którzy zabezpieczali teren.
Zobacz także: Prace nad matrycą VAT trwają. Jacek Sasin zapowiada niższe stawki
Dlaczego funkcjonariusze nie zainterweniowali? Czy na podstawie tych zdjęć zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec polityka? Wirtualna Polska zapytała o to stołeczną policję.
- Sprawa trafiła bezzwłocznie do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji i zajmuje się nią komórka do spraw wykroczeń - poinformował WP sierż. sztab. Karol Cebula, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
