PolskaWyjeżdżając za granicę zabieramy rodzinę

Wyjeżdżając za granicę zabieramy rodzinę

Znajdujemy lepiej płatną pracę za granicą.
Szukamy mieszkania. Sprowadzamy rodzinę, a do tego meble i
ukochanego zwierzaka. Zarobkowa emigracja to dobry interes nie
tylko dla Polaków - zauważa "Dziennik Polski".

27.01.2007 | aktual.: 27.07.2007 13:31

Wzrosło zapotrzebowanie na usługi firm komunikacyjnych i spedycyjnych. Najwięcej zarabiają właściciele autokarów i tanich linii lotniczych. Popyt na ich usługi cały czas rośnie. Polacy wyjeżdżają przede wszystkim do Włoch, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Chcą ułożyć sobie życie w nowym miejscu, zabrać z Polski wszystko to, co jest dla nich ważne.

Polacy zazwyczaj zabierają z sobą psy i koty, czasami również ptaki. Najbardziej pracochłonne jest spełnienie wymogów weterynaryjnych; każdy przypadek musi zostać potraktowany osobno - mówi gazecie przedstawiciel jednej z firm spedycyjnych, Łukasz Kossakowski. Najwięcej czasu zajmuje załatwienie formalności związanych z przewozem zwierząt do krajów wyspiarskich. W zależności od gatunku zwierzęcia, należy też zagwarantować mu odpowiednie standardy podróży, np. rozmiar klatki.

Zwierzęta latają prawie wszędzie. Do Australii, Afryki, obu Ameryk, Europy. Na razie niewiele osób decyduje się jednak na sprowadzenie pupila za granicę, bo ceny są wysokie - od 7 do 8 tysięcy złotych. Żeby sprowadzić za granicę rodzinę i ukochane zwierzę, trzeba najpierw mieć gdzie mieszkać. Dlatego Polacy korzystają z usług firm zajmujących się międzynarodowymi przeprowadzkami. Korzystają z nich najczęściej osoby, które na stale chcą zostać w Wielkiej Brytanii, ale też coraz więcej osób przeprowadza się do Francji czy Belgii.

Przy organizowaniu przeprowadzki, firmy biorą pod uwagę m.in. ciężar i liczbę mebli, odległość oraz potrzebę magazynowania sprzętów. Ceny wahają się od 6 do 15 tys. zł. Za przewóz wyposażenia dwupokojowego mieszkania z Polski do Wielkiej Brytanii, trzeba zapłacić około 2 tys. euro - pisze "Dziennik Polski". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)