Wygrane wybory pogrążą kraj w chaosie?
Hamid Karzaj zostanie ponownie prezydentem Afganistanu – ogłosiła Niezależna Komisja Wyborcza, która odwołała drugą turę wyborów, po rezygnacji z dogrywki jedynego rywala Karzaja, Abdullaha Abdullaha. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i ONZ już pogratulowały prezydentowi. Decyzja komisji budzi jednak wątpliwości, co do jej legalności. O tym, dla kogo rezygnacja z drugiej tury jest najbardziej korzystna, rozmawiamy z Piotrem Krawczykiem, byłym konsulem w Kabulu i analitykiem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Małgorzata Pantke: WP: Niezależna Komisja Wyborcza zdecydowała o odwołaniu drugiej tury wyborów prezydenckich w Afganistanie. Ogłoszono również, że prezydentem zostanie Hamid Karzaj. Czy ta decyzja jest legalna?
Piotr Krawczyk: Nie do końca, ponieważ w przepisach prawa afgańskiego nie jest wyraźnie stwierdzone, co należy zrobić, gdy z udziału w drugiej turze wycofuje się któryś z kandydatów. Jest jednak informacja o tym, co powinno się wydarzyć, gdy jeden z kandydatów umiera. Wtedy o dalszych wyborach decyduje Trybunał Konstytucyjny. Według afgańskich prawników, analogicznie, po wycofaniu się Abdullaha Abdullaha, decyzję powinien podjąć Trybunał.
Decyzja komisji może być więc podważana z punktu prawnego, ale politycznie wydaje się, że zostanie ona zaakceptowana. Nieprzeprowadzanie kolejnych wyborów jest korzystne dla prezydenta Karzaja i dla społeczności międzynarodowej, dla której wybory są dużym wyzwaniem.
WP: Czy jest równie korzystne dla Afgańczyków?
Niezależnie od tego, czy byłaby druga tura, te wybory zostały już politycznie przegrane. Nie wykorzystano ich do ożywienia i wzmocnienia procesu politycznego. Stało się wręcz przeciwnie, obecna sytuacja powoduje chaos i niepewność, a to ma wpływ na sytuację stacjonujących tam siły międzynarodowe.
WP: Czy Afgańczycy, którzy poszli na pierwszą turę wyborów, czasem ryzykując życie, nie będą się czuć oszukani?
Będą się czuć co najmniej zawiedzeni. Z jednej strony manipulacje samych Afgańczyków, z drugiej niezdecydowanie społeczności międzynarodowej, która nie wiedziała, co chce osiągnąć przez wybory, sprawiły, że doszło do fałszerstw na dużą skalę. Błędy, które zostały popełnione przez ostatni rok, zawiodły Afgańczyków.
WP: Czy to nie pogłębi postrzegania sił międzynarodowych przez Afgańczyków jako okupantów?
Przy wszystkich błędach i niedociągnięciach nie są one uważani za okupantów. Gorszym scenariuszem byłoby jednak postrzeganie sił międzynarodowych jako słabych i nieefektywnych, a tak może się stać.
Najważniejsze jest teraz odbudowanie pozytywnej dynamiki w procesach politycznych. Poza działalnością rebeliantów, to sytuacja polityczna, która zmierza w kierunku pogłębiającego się chaosu, jest największym zagrożeniem.
WP: Abdullah Abdullah twierdzi, że jego decyzja o wycofaniu się z dogrywki wyborczej była podyktowana obawami przed kolejnymi fałszerstwami. To słabe wyjaśnienie, biorąc pod uwagę fakt, że nie obawiał się tego przy pierwszej turze.
Można uznać tą odpowiedź za wymówkę. Abdullah Abdullah doskonale wiedział, że Karzaj kontroluje administrację, najważniejsze instytucje odpowiedzialne za organizację wyborów, szefów lokalnych oddziałów komisji, gubernatorów prowincji, szefów policji. Przez ostatnie dwa miesiące próbowano wyłonić rząd koalicyjny z udziałem Abdullaha. Z różnych powodów nie doszło do takiego porozumienia i ta porażka w negocjacjach politycznych mogła mieć również wpływ na decyzję Abdullaha.
WP: Czy na Abdullaha Abdullaha mogły również naciskać siły międzynarodowe?
Nie sadzę. Społeczność międzynarodowa bardzo mocno nalegała, by Karzaj zaakceptował decyzję o przeprowadzeniu drugiej tury wyborów. Zabrakło jednak siły i zdecydowania ze wszystkich stron i druga tura się nie odbędzie. Myślę, że decyzja Abdullaha była niemiłą niespodzianką dla społeczności międzynarodowej.
WP: Jakie szanse na wygraną w drugiej turze miał Abdullah Abdullah?
Gdyby wybory zostały przeprowadzone w sposób bardziej przejrzysty, byłaby możliwość konsolidacji opozycji wokół Abdullaha. Jednak przez fałszerstwa, także jego zwolenników, oraz niejasności podczas procesów politycznych w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, taka możliwość została roztrwoniona
WP: Karzaj będzie prezydentem, mimo że nie uzyskał ponad 50% głosów. Czy będzie mógł efektywnie rządzić krajem?
Jego mandat będzie osłabiony, ale to formalne osłabienie nie musi się przełożyć na realne możliwości administrowania państwem. Może jednak zostać wykorzystane przez opozycję, także Abdullaha, który zapowiedział, że decyzja o rezygnacji jest tylko początkiem pewnego planu politycznego.
WP: Może też zostać wykorzystana przez propagandę talibów.
To stwarza szanse na wzmocnienie aktywności talibów. Najważniejsze jednak dla zatrzymania rozwoju rebelii, jest wysłanie dodatkowych sił przez USA i wydaje się, że taka decyzja zostanie podjęta.
Pytała: Małgorzata Pantke, Wirtualna Polska