"Wygrał jeden z antyniemieckich i nacjonalistycznych bliźniaków"
Wybory prezydenckie w Polsce wygrał Lech Kaczyński, "jeden z braci bliźniaków, reprezentujących postawy antyniemieckie i ostro nacjonalistyczne" - ocenił w niedzielę wieczorem pierwszy program niemieckiej telewizji publicznej ARD.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 07:43
Warszawski korespondent ARD Robin Lautenbach zastrzegł jednak, że nie powinno się określać Lecha Kaczyńskiego mianem "niedemokratycznego populisty".
Nowy prezydent stawia - jak podkreślił - na silne państwo socjalne, troszczące się o słabych, którzy nie dają sobie rady w szybko rozwijającym się polskim kapitalizmie.
Kaczyński ucieleśnia "w staroświecki sposób" takie pojęcia jak "przyzwoitość, moralność i porządek" - ocenił. Korespondent przypomniał przy tej okazji, że nowy prezydent jest zwolennikiem przywrócenia kary śmierci oraz że zakazał w tym roku parady homoseksualistów w Warszawie. "Kaczyński jest głęboko katolicki i czasami przesadnie patriotyczny wobec swej Polski" - zaznaczył ARD.
Jeżeli Lech Kaczyński zrealizuje swoje zapowiedzi z kampanii wyborczej, to nie rokuje to dobrze dla stosunków polsko- niemieckich - uważa ARD. Lautenbach przypomniał, że zaledwie kilka dni temu kandydat na prezydenta oświadczył, że wystawi Niemcom rachunek za zniszczenie Warszawy, jeżeli pojawi chociaż jeden pozew odszkodowawczy niemieckich wypędzonych lub jeżeli powstanie Centrum przeciwko Wypędzeniom.
"Takimi hasłami Lech Kaczyński posługiwał się w kampanii wyborczej. Jeżeli podtrzyma je po objęciu stanowiska, przyszłość polsko - niemieckich stosunków będzie wyglądać ponuro" - powiedział w konkluzji swego komentarza Lautenbach.
Jacek Lepiarz