Wydawca "ŻW" na razie nie komentuje pisma Balcerowicza
Wydawca "Życia Warszawy" nie komentuje na razie pisma prezesa NBP Leszka Belcerowicza, który oczekuje odpowiedzi w sprawie "haniebnego artykułu" tej gazety, sugerującego, że Balcerowicz miał wziąć łapówkę przy prywatyzacji banku Pekao SA.
Olgierd Porębski z Domu Prasowego powiedział w środę PAP, że firma odpowie na pismo prezesa NBP, ale treść tej odpowiedzi i ewentualną reakcję redaktora naczelnego "ŻW" pozna najpierw sam Balcerowicz.
"Pozwalam sobie przekazać - haniebny w treści - artykuł z 'Życia Warszawy' autorstwa Michała Krzymowskiego (19.08.2006 r.) oraz moją reakcję na ten artykuł. Nie jest chyba przesadą oczekiwanie, że zainteresuje się Pan, jakie standardy obowiązują w gazecie wydawanej przez firmę, której jest Pan prezesem. Ufam, że odpowie Pan na ten list" - napisał Balcerowicz do prezesa spółki Dom Prasowy Krzysztofa Zdeba.
Balcerowicz wysłał wcześniej do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "polegającego na zniesławieniu, a w konsekwencji publicznym poniżeniu, Prezesa NBP, byłego Ministra Finansów" - tj. naruszeniu artykułów 212 i 226 Kodeksu karnego przez posła Artura Zawiszę, autora artykułu Michała Krzymowskiego i redaktora naczelnego "ŻW" Andrzeja Załuckiego. Za pomówienie i znieważenie osoby publicznej grozi do roku więzienia.
Zawiadomieniem prezesa NBP zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi postępowanie sprawdzające, które kończy się albo formalną decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową wszczęcia.
W sobotę "Życie Warszawy" w artykule "Zawisza sprawdzi, czy Balcerowicz wziął łapówkę" napisało, że do przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. banków i nadzoru bankowego Artura Zawiszy (PiS) dotarła notatka, sugerująca, że przy prywatyzacji Pekao SA w 1999 r. mogło dojść do wręczenia łapówki w wysokości kilkudziesięciu milionów dolarów. "Targu mieli dobić Leszek Balcerowicz (wówczas wicepremier i minister finansów), Alicja Kornasiewicz (ówczesna wiceminister skarbu) i nieżyjący już oficer WSI (Stanisław Jan Szczęsny)" - napisano.
Powołując się na notatkę anonimowego informatora komisji śledczej ds. banków, gazeta napisała, że kilka miesięcy przed dokonaniem tej transakcji Balcerowicz, Kornasiewicz i Szczęsny (który pracował wówczas w resorcie skarbu) mieli spotkać się w Paryżu z przedstawicielami włoskiej spółki Unicredito. Z tego wyjazdu Szczęsny miał sporządzić notatkę, która "może znajdować się" w archiwach WSI.
W niedzielę Balcerowicz oświadczył, że Zawisza za pośrednictwem "ŻW" rozpowszechnia "oskarżenia, głoszone w oparciu o przywoływaną notatkę służb specjalnych". Poseł określił reakcję Balcerowicza jako "nieproporcjonalną do sprawy". "Jeżeli otrzymujemy informację, nawet szokująco brzmiącą, to przecież nie możemy powiedzieć: 'to zbyt nieprawdopodobne, żebyśmy się tym mieli zajmować. Natychmiast o tym zapomnijmy. Wyrzućmy to dzisiaj do kosza'. To byłoby nieodpowiedzialne i niezgodne z misją, dla której komisja została powołana" - mówił Zawisza.
Szef komisji bankowej poinformował, że skierował do odpowiedzialnego za likwidację WSI wiceministra obrony Antoniego Macierewicza pytanie, czy taka notatka istnieje, a - jeśli tak - poprosił o przekazanie jej treści.