"Wydawał się bardzo dziwny". Sąsiedzi sprawy mordu na UW zabrali głos
- Wydawał się bardzo dziwny. Z wyglądu mi się nie podobał - przekazał w rozmowie z "Super Expressem" jedna z sąsiadek sprawcy zabójstwa, do którego doszło w środę na kampusie UW.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do ataku? W środę na terenie Uniwersytetu Warszawskiego 22-letni student zaatakował pracowniczkę administracyjną, raniąc ją śmiertelnie.
- Jakie były okoliczności zatrzymania? Wg nieoficjalnych ustaleń TVN24, po zatrzymaniu napastnik zachowywał się irracjonalnie, twierdząc, że jest "predatorem, wilkiem".
- Jakie są dalsze kroki śledczych? Czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na czwartek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ.
Jakie były okoliczności ataku na UW?
- O godz. 18.40 w środę na terenie kampusu Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu doszło do wydarzenia o charakterze kryminalnym - powiedział PAP kom. Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji.
Jak się później okazało, 22-letni mężczyzna, student III roku prawa na UW, obywatel Polski, z nieznanych dotąd przyczyn zaatakował portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Dokonał tego za pomocą narzędzia, które według słów prok. Piotra Skiby z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przypominało siekierkę bądź toporek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabójstwo na kampusie UW. "Piszą, że był zwykłym chłopakiem"
Co mówią sąsiedzi napastnika?
Dziennikarze "Super Expressu" dotarli do sąsiadów sprawcy. Na miejscu zastali zaplombowane przez służby drzwi do mieszkania. Wejście do mieszkania było także opatrzone szokującymi napisami "zabójca", "śmierć za śmierć" , "zero podatków na taką k...".
Sąsiedzi opisują go jako osobę cichą i zamkniętą w sobie. - Wydawał się bardzo dziwny. Z wyglądu mi się nie podobał. Taki cichy, niby zamknięty w sobie. Nic wcześniej o nim nie słyszałam, nie widywałam go często. Co dziwne, zawsze wchodził do mieszkania przez garaż. To mnie dziwiło - powiedziała jedna z sąsiadek gazecie.
- Nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Wczoraj, kiedy dowiedzieliśmy się, że to on - byliśmy w szoku. Był trochę dziwny z wyglądu, ale nie myśleliśmy, że coś takiego może się wydarzyć - dodał inny z sąsiadów w rozmowie z "Super Expressem".
Żałoba na UW
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Alojzy Nowak, podkreślił, że uczelnia przeżywa tę tragedię potrójnie: z powodu śmierci pracownicy, faktu, że sprawcą był student uczelni, oraz z powodu ciężkich obrażeń ochroniarza, który stanął w obronie kobiety.
Źródło: "Super Express"