Wycięli cztery tuje. Mają zapłacić gigantyczną karę
Zanim wytniesz coś z własnego podwórka lub działki, sprawdź, czy możesz to zrobić bez pozwolenia. Taki ruch może cię bowiem kosztować krocie. Przekonali się o tym państwo Halina i Józef Staroniowie z gminy Trzeszczany pod Hrubieszowem, którzy wycieli z własnego ogródka cztery wiekowe, spróchniałe tuje.
Sprawą państwa Staroniów zajął się program "Interwencja" w Polsat News. Małżeństwo w ubiegłym roku wycięło z własnego ogródka przed domem cztery wiekowe tuje. Jak przyznaje pani Halina Staroń, drzewa były wysokie, miały ok. pięciu metrów wysokości i były bardzo rozrośnięte.
Tuje rosły w pobliżu ogrodzenia z posesją sąsiada. - Ten sąsiad właśnie mówił, że tuje mu przeszkadzają, wytnijcie tuje. To ja mówię do męża, że wytniemy, niech nie krzyczy. I jak wycięliśmy, to powiedział, że nas oskarży, że wycięliśmy tuje - relacjonuje Polsat News pani Halina Staroń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Małżeństwo nie zdawało sobie sprawy, że wycięcie starych żywotników, których obwód pnia na wysokości 5 cm nad ziemią przekracza 50 cm, wymaga pozwolenia od gminy. Nie jest przy tym ważne, że drzewa były spróchniałe i zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców. Przed uruchomieniem piły, zgodnie z przepisami, należy postarać się o zgodę urzędu.
Sąsiedzki donos i gigantyczna kara
Sąsiedzkie wieloletnie animozje sprawiły, że do państwa Staroniów zawitała kontrola z urzędu gminy. Zmierzyli pnie wyciętych żywotników i nałożyli na właścicieli działki karę - 15,5 tys. zł.
Państwo Staroniowie odwołali się do wójta, który zmniejszył karę o połowę. Od tej decyzji emeryci odwołali się następnie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu. Reporterzy "Interwencji" chcieli tam wyjaśnić sprawę, ale przekazano im, że wyjaśnienia możemy otrzymać jedynie drogą mailową.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze zmniejszyło karę jeszcze o połowę. - Co do zasady decyzja została utrzymana w mocy, czyli ta kara administracyjna naliczona została słusznie. Wysokość tej kary była po prostu błędnie wyliczona. Pracownik przyjął, że jest to kara w związku z nielegalną wycinką. SKO stwierdziło, że jest to kara w związku z brakiem zgłoszenia, dlatego też ją obniżyło. Co do zasady kara administracyjna pozostaje, tylko wysokość kwoty się zmienia - wyjaśnia reporterowi "Interwencji" Paweł Lipski, pełniący obecnie funkcję wójta gminy Trzeszczany.
Państwo Staroniowie mają obecnie do zapłacenia ok. 4 tys. zł kary. To dużo dla pary starszych ludzi, którzy mają łącznie 3200 zł emerytury.
Na szczęście Paweł Lipski, który od kilku miesięcy pełni funkcję wójta (po tym, jak jego poprzednik, który tak srogo ukarał państwa Staroniów, został skazany i pozbawiony mandatu), obiecał pomóc parze emerytów.
- Z tych czterech tysięcy jeszcze połowa zostanie umorzona. Czyli pozostaną dwa tysiące, które rozłożymy na 36 równych rat. Wychodzi po około 50 zł miesięcznie opłaty - zapowiedział w rozmowie z Polsat News Paweł Lipski.
Źródło: polsatnews.pl