Wyciekły tajemnice fińskiego wywiadu. Dziennik ujawnił tajną bazę służb
Największa fińska gazeta "Helsingin Sanomat" opublikowała w sobotę szczegóły działania i lokalizacji ściśle tajnego ośrodka wywiadu wojskowego. Ministerstwo obrony zapowiada śledztwo i nie wyklucza pociągnięcia dziennikarzy do odpowiedzialności karnej.
17.12.2017 | aktual.: 17.12.2017 11:31
Jak ujawnił dziennik, publikując ściśle tajne dokumenty, Ośrodek Badań nad Wywiadem fińskiej armii jest zlokalizowany w Tikkakoski w środkowej Finlandii. Jego zadaniem było przechwytywanie sygnałów z Rosji. Na tej podstawie służby są w stanie identyfikować rosyjskie jednostki wojskowe i monitorować zachowania świadczące o mobilizacji. W bazie gromadzono także dane na temat technik wojny elektronicznej i zakłócania łączności.
Dziennik ujawnił także, że w centrum wywiadu pracowała komórka odpowiadająca za napisanie ustawy o inwiligacji, która ma dać służbom wojskowym możliwość monitorowania internetu nawet za granicą.
Na publikację "Helsingin Sanomat" gwałtownie zareagowały fińskie władze.
"Ujawnienie ściśle tajnych dokumentów wywiadowczych jest afrontem dla naszego bezpieczeństwa i może spowodować poważne szkody" - stwierdził w oświadczeniu prezydent kraju Sauli Niinistö.
- Ujawnione dokumenty pochodzą z lat 2002-2010, a informacje w nich zawarte nie są jakimiś wielkimi rewelacjami. Mimo to, niektóre szczegóły nie powinny były zostać opublikowane - mówi WP pracownik fińskiego MON. - Teraz największym problemem jest to, jaka sterta dokumentów wydostała się poza ministerstwo i kto nimi dysponuje - dodaje nasz rozmówca.
Minister obrony Jussi Niinistö poinformował, że Dowództwo Obrony fińskiej armii - odpowiednik polskiego Sztabu Generalnego - złożyło do prokuratury wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie wycieku tajnych informacji. Śledztwo obejmie także dziennikarzy gazety.
- SIły zbrojne postępują zgodnie z prawem, ale czy to samo można powiedzieć o "Helsingin Sanomat"? Oto jest pytanie - powiedział Jussi Niinistö radiu Yle. Jak dodał, chodzi o kwestię praworządności. - Jeśli doszło do czynu sprzecznego z prawem, przestępstwo musi zostać ukarane. Tak to działa w kraju, w którym rządy prawa są przestrzegane.
Redaktor dziennika Esa Makinen broni się przed zarzutami. Jak napisał w sobotę, gazeta zdecydowała się opublikować informacje ze względu na swój obowiązek informowania opinii publicznej.
"Najważniejszym zadaniem mediów jest monitorowanie i kontrola działań władzy" - stwierdził Makinen, dodając, że dotąd o działaniu ośrodka wiadomo było bardzo niewiele. Gazeta zapowiedziała też, że w najbliższym czasie opublikuje kolejną serię dokumentów fińskiego wywiadu wojskowego.