"Wyciekł" ze stoczni
Cztery osoby trafiły w Szczecinie do
szpitala po wypiciu alkoholu metylowego. Jego niewielka
ilość może wywołać utratę wzroku a nawet śmierć. Policja ostrzega,
aby nie spożywać trunków niewiadomego pochodzenia - pisze "Kurier Szczeciński".
12.11.2003 | aktual.: 12.11.2003 10:12
Pierwszy z mężczyzn trafił do szpitala już w niedzielę z silnymi objawami zatrucia alkoholem metylowym. Policję zawiadomiła pielęgniarka. Badanie wykazało u niego stężenie 3,9 prom. alkoholu metylowego.
"Policjanci odnaleźli trzy osoby, z którymi hospitalizowany mężczyzna pił alkohol" - mówi podkom. Artur Marciniak, rzecznik komendanta miejskiego policji w Szczecinie. - "Funkcjonariusze przekonali ich, że to groźna trucizna".
Cała trójka trafiła do szpitala. Dwaj z nich zawdzięczają życie policjantom. We krwi mieli 3,1 i 4,0 prom. alkoholu metylowego. U trzeciego, który miał torsje po wypiciu tego alkoholu, stwierdzono 0,17 prom.
Wszyscy zatruci są z jednej firmy i wspólnie pili alkohol w sobotę w pracy. Jak nieoficjalnie dowiedział się "KS", metanol pochodził z jednostki pod obca banderą, która stoi w stoczni remontowej. Statek skontrolowali celnicy i straż graniczna. W jednej z pięciu 200-litrowych beczek metanolu stwierdzili brak ok. 50 litrów.