Wyciek z niejawnych obrad Sejmu - nie było przestępstwa
Nie było przestępstwa, bo nie było co utajniać - uznała prokuratura, badając sprawę ujawnienia mediom treści informacji ministra sprawiedliwości na temat podsłuchów i prowokacji. Posiedzenie Sejmu było niejawne, więc prokuratura badała, czy doszło do wycieku tajemnicy państwowej.
23.09.2008 | aktual.: 23.09.2008 12:16
Analiza przepisów o ochronie informacji niejawnych oraz doktryny w tej kwestii wykazała, że wystąpienie ministra nie zawierało żadnych informacji, którym można by nadać status tajemnicy państwowej - powiedziała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska. Zamieszczenie w mediach treści wystąpienia nie wyczerpało znamion przestępstwa - dodała.
Decyzja jest prawomocna, zapadła latem bieżącego roku. Nikt jednak nie informował o niej wcześniej. Szeska poinformowała o decyzji dopiero na pytanie, co się dzieje ze sprawą.
Na początku lutego minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił w Sejmie na zamkniętym posiedzeniu informację o ilości, zasadności i skali stosowanych prowokacji i podsłuchów, na co zgodę wydawały stosowne sądy.
Dzień po wystąpieniu ministra dziennik "Rzeczpospolita" ujawnił treść jego tajnego wystąpienia, twierdząc, że jest to stenogram. Zaprzeczyła temu Kancelaria Sejmu, zapewniając, że "wyciek" nie może pochodzić od niej, a sprawę przekaże prokuraturze.
Tego się właśnie obawiałem: że przy 460 osobach utrzymanie tajemnicy będzie fikcją - mówił wtedy Ćwiąkalski. Wyraził przypuszczenie, że ktoś nielegalnie nagrał jego wystąpienie w sali obrad.
Jak wynikało z doniesień "Rz", jedyny konkret wystąpienia Ćwiąkalskiego to podanie, że w 2007 r. o 18 proc. wzrosła liczba wniosków policji o kontrolę operacyjną, a o 25 proc. wzrosła liczba takich działań policji w trybie nie cierpiącym zwłoki, co potem akceptowały sądy. Prokuratorzy odmówili zgody wobec 2 proc. ogółu wniosków policji, a sądy - 0,5 proc. Ćwiąkalski zastrzegł, że danych co do czynności operacyjno- rozpoznawczych innych służb niż policja nie może przedstawić nawet na tajnych obradach Sejmu, bo wymaga to "specjalnej decyzji" szefów ABW, CBA i innych służb.