Wyciek ropy na Litwie
Z terminalu naftowego w Butyndze na Litwie wyciekło w piątek do Bałtyku kilka ton ropy.
Do awarii doszło w nocy podczas załadunku norweskiego tankowca. Jak wykazało wstępne dochodzenie, do Bałtyku wylało się około 6 ton ropy. Na powierzchni morza utworzyła się tłusta plama o długości 1,5 kilometra i szerokości 400 metrów. Wiatr spycha ją w kierunku Połągi, w pobliżu której znajduje się terminal.
Nieznane są przyczyny awarii. Bada je specjalna komisja. Służby ratownicze próbują zneutralizować zagrożenie. W akcji uczestniczą trzy jednostki pływające i helikopter. Nie wiadomo, czy uda się zapobiec skażeniu wybrzeża.
Komentatorzy podkreślają, że gdyby tak się stało, to znów przybrałaby na sile akcja protestacyjna przeciwko eksploatacji terminalu w Butyndze. Zieloni sprzeciwiają się jego lokalizacji tuż obok litewskich kurortów nadmorskich i w pobliżu granicy z Łotwą. Według nich, terminal jest źle zabezpieczony przed awariami, mogącymi spowodować katastrofę ekologiczną.
W Butyndzie już kilkakrotnie dochodziło do wycieków ropy przy załadunku tankowców. Ostatni miał miejsce w marcu. Trzy tony ropy skaziło wówczas łotewskie wody terytorialne. (reb)