Wybuch zmiótł dom. Świadek: nagle wyszedł zakrwawiony mężczyzna z dzieckiem
Po potężnej eksplozji, jak wskazują służby najprawdopodobniej spowodowanej wybuchem gazu, w Katowicach zawalił się trzypiętrowy budynek. Na miejscu trwa akcja ratownicza. Służby odnalazły jedno ciało pod gruzami. Pomocy udało się udzielić siedmiu osobom, w tym dwójce dzieci. - Przeżyłam II wojnę światową, ale takiego huku to w życiu nie słyszałam - mówiła reporterowi Wirtualnej Polski jedna z mieszkanek ulicy, gdzie doszło do eksplozji. - Ze środka wyszedł zakrwawiony mężczyzna z dzieckiem - relacjonował pan Daniel, który próbował pomóc poszkodowanym.
Do wybuchu w budynku plebanii ewangelicko-augsburskiej przy ul. Biskupa Herberta Bednorza w Katowicach-Szopienicach doszło w piątek ok. godzin 8.30. W chwili wybuchu było tam 8 osób, 7 osób zostało ewakuowanych.
Wojewoda śląski potwierdził, że w wybuchu gazu w Katowicach zginęła co najmniej jedna osoba. Wiadomo, że to kobieta. Służby wciąż szukają jednej osoby.
Świadkowie ruszyli na pomoc
Świadkiem wybuchu był pan Daniel, który pracował obok, na budowie. Kiedy usłyszał wybuch - ruszył z pomocą - wyprowadził z gruzowiska kilkoro poszkodowanych. - Usłyszeliśmy wybuch zza rogu z kolegą i zobaczyliśmy kupę kurzu. Na początku nie było widać co to jest – czy to jest budynek czy samochód. Po chwili zobaczyłem, że nie ma budynku, mnóstwo gruzu dookoła - opowiadał dziennikarzom.
Po chwili ze środka wyszedł zakrwawiony mężczyzna z dzieckiem, lekko rannym. - Pytałem ile osób jest w budynku, ten pan odpowiedział, że około trzech. Nie myśląc wszedłem do budynku, zobaczyłem, że kobieta gdzieś tam jest w tym kurzu. Wszedłem na górę, była w samych klapeczkach, więc bałem się, że może sobie zrobić krzywdę, pomogłem jej wyjść. Następnie wyszło dziecko, całe poobijane. Kobieta powiedziała, że w środku jest jeszcze mężczyzna przysypany gruzem, więc nie myśląc pobiegłem do niego - opisywał.
Mężczyzna był przysypany gruzem od pasa w dół, pan Daniel próbował go wydobyć z gruzowiska. Po chwili przyłączyli się ratownicy, którzy próbowali się także dostać do sąsiednich pomieszczeń. Wtedy opuścił gruzowisko.
Świadkowie: takiego huku to w życiu nie słyszałam
Wszyscy świadkowie zdarzenia mówią o potężnym wybuchu. O wstrząsie reporterowi Wirtualnej Polski mówiła pani Iwona.
- Przeżyłam II wojnę światową, ale takiego huku to w życiu nie słyszałam. Pierwszy raz taka sytuacja. Wstałam rano, byłam jeszcze w szlafroku i piżamie, kawkę piłam, a nagle ogromny huk, aż podskoczyłam. U mnie żaluzje z okna zerwało, ale u sąsiadki niżej poszła szyba. Wyjrzałam przez okno, ulica była pusta, ale nad ziemią unosiła się ogromna czarna chmura, jak smoła, nic nie było widać i nagle z tej chmury ludzie zaczęli wychodzić, trzymali się za głowy - powiedziała.
Służby potwierdzają wybuch gazu
Przyczyny wybuchu są obecnie ustalane, nie mamy oficjalnej informacji, natomiast można potwierdzić, że w budynku znajdowało się źródło gazu, które służyło zarówno do gotowania, jak i ogrzewania - poinformował podkom. Łukasz Kloc z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że na razie nie ma informacji, żeby uszkodzona została konstrukcja okolicznych budynków.
Źródło: WP Wiadomości, PAP