Wybuch w Bejrucie. Nietypowa scena w szpitalu tuż po eksplozji. Noworodki w ramionach pielęgniarki
Wybuch w Bejrucie. Fotograf uchwycił nietypową scenę, która rozegrała się w szpitalu tuż po eksplozji. Pielęgniarka odruchowo chwyciła noworodki, chcąc uratować ich życie.
05.08.2020 | aktual.: 05.08.2020 21:07
We wtorek około godziny 18 czasu lokalnego doszło do olbrzymiej eksplozji w Bejrucie. Ogromne kłęby dymu i wybuchy pojawiły się w magazynach portowych w pobliżu centrum stolicy Libanu. Odnotowano również wstrząsy sejsmiczne, które trzęsły ziemią oraz rozbijały okna i mury, a także uszkodziły budynki i samochody. Wybuch był odczuwalny również na Cyprze.
Zmarło ponad 100 osób, kilka tysięcy jest poszkodowanych, służby poszukują pozostałych mieszkańców, którzy mogą znajdować się pod gruzami. Personel szpitali miała problem z przyjęciem wszystkich rannych.
Wybuch w Bejrucie. Niesamowita scena w szpitalu
W jednej z placówek medycznych fotograf Bilal Jawich uchwycił nietypową scenę, gdy po wybuchu znalazł się w jednym ze szpitali. - Ze zdumieniem zobaczyłem pielęgniarkę trzymającą w ramionach trzy noworodki. Była spokojna, co kontrastowało z atmosferą panującą wokół budynku szpitala - mówił w rozmowie z CNN. Dodał, że w pobliżu szpitala na ulicach leżało kilka ciał ofiar, znajdowali się również ranni ludzie.
- Jednakże pielęgniarka wyglądała, jakby posiadła tajną moc, która pozwoliła jej zachować samokontrolę i siłę, by uratować te dzieci - powiedział Jawich. Fotograf przytoczył również rozmowę z kobietą. Pielęgniarka przyznała, że była w szoku po wybuchu. Gdy doszło do eksplozji, akurat miała dyżur na oddziale położniczym. Straciła na chwilę przytomność, a gdy się ocknęła, zobaczyła, że w ramionach trzyma noworodki.
Wszystko wskazuje na to, że uratowała im życie. Jak powiedział dyrektor szpitala w rozmowie w CNN, w wyniku eksplozji zginęło 12 pacjentów placówki, dwie osoby odwiedzające bliskich oraz cztery pielęgniarki.