PolskaWybuch kamienicy w Poznaniu. Oszust żerował na tragedii

Wybuch kamienicy w Poznaniu. Oszust żerował na tragedii

Zameldował się w hotelu. Zjadł tam kolację, spędził noc, zostawił bałagan i przyszedł na śniadanie. Potem zniknął. Po wybuchu kamienicy w Poznaniu nieznajomy mężczyzna podszył się pod jej mieszkańca.

Wybuch kamienicy w Poznaniu. Oszust żerował na tragedii
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Jaskółka
Magdalena Nałęcz-Marczyk

– Tylko w ubiegłym roku mieliśmy 8 przypadków ewakuowania kamienic i wtedy ani razu nie zdarzyła się taka sytuacja, by ktoś się podszywał się pod mieszkańca - powiedział w rozmowie z portalem gloswielkopolski.pl dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta w Poznaniu Witold Rewers.

Aż do teraz. Po wybuchu kamienicy w Poznaniu mieszkające w niej rodziny mogły zameldować się w hotelu przy ul. Łozowej. Nocleg opłaciło im miasto. – To wyglądało tak, że poszczególne osoby podawały swoje imię i nazwisko i mówiły, że są z zawalonej kamienicy. Niestety nie mogliśmy wtedy weryfikować ich tożsamości, bo przecież nikt nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Poza tym my tych ludzi też nie znaliśmy – stwierdził Rewers.

Hotel co prawda dostał listę osób zameldowanych w kamienicy, ale zazwyczaj nie pokrywa się ona z mieszkańcami budynku. W hotelu bez przeszkód przyjęto więc mężczyznę, którego nikt z mieszkańców nie znał.

– Nie pojawił się na obiedzie, a ponieważ nie zostawił klucza od pokoju na recepcji, to zaczęliśmy szukać tej osoby. Dopytywaliśmy się mieszkańców, czy znają takiego mężczyznę, ale oni zaprzeczali i wtedy wyszło na jaw, że on w ogóle nie mieszkał w kamienicy – stwierdził Rewers.

Mógł wyłudzić pieniądze

Pracownicy obsługi sprawdzili jego pokój. Zastali tam bałagan. - Znaleźliśmy tam m.in. puszki po piwie - dodał dyrektor z UM w Poznaniu.

Mężczyzna nie otrzymał jednorazowej pomocy finansowej, która była wypłacana po wypadku.

Kamienica na poznańskim Dębcu runęła w niedzielny poranek 4 marca. W wyniku eksplozji zginęło pięć osób, a 22 zostały ranne. Początkowo podejrzewano, że jej przyczyną było rozszczelnienie instalacji gazowej. Z najnowszych ustaleń wynika, że do eksplozji doprowadzono celowo, by zatrzeć ślady zabójstwa.

Mąż jednej z mieszkanek budynku usłyszał zarzut zabójstwa żony, znieważenia jej zwłok i spowodowania częściowego zawalenia się budynku mieszkalnego na poznańskim Dębcu.

Źródło: gloswielkopolski.pl, WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)