Wybuch drona w Osinach. "Raczej nie wabik"
Prokuratura prowadzi śledztwo ws. drona, który spadł i eksplodował w Osinach. Według wiceszefa Czesław Mroczek MSZ urządzenie wcale nie musiało być tzw. wabikiem. - To jest kwestia, która jest właśnie teraz ustalana - dodał.
Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek w programie "Jeden na jeden" w TVN24 powiedział, że w Osinach Prokuratura przy współpracy m.in. z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi na miejscu śledztwo. - Wielu funkcjonariuszy tam pracuje, ale o zamknięciu tych czynności zdecyduje prokurator. Zlecił już wiele badań, ekspertyz, więc jestem przekonany, że to postępuje sprawnie - stwierdził Mroczek.
Prowadząca dopytywała, pod jakim kątem będą badane znalezione elementy tego drona. - Przede wszystkim musi być potwierdzona hipoteza o tym, że mieliśmy do czynienia z wybuchem, że był tam, że był to dron rosyjski dron, skąd wyleciał i jaki miał ładunek - mówił wiceszef MSWiA.
- Wiemy, że doszło do eksplozji. Wszystko wskazuje, że mieliśmy do czynienia z eksplozją materiału wybuchowego - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja w Osinach. Gen. Różański: Musimy wysłać Rosji mocny sygnał
Dziennikarka dopytywała, czy według Mroczka był to tzw. wabik, czy może jednak Shahed. - W świetle tego, co powiedziałem przed chwilą, że jednak była eksplozja materiału wybuchowego, to raczej nie wabik, ale to jest kwestia, która jest właśnie teraz ustalana - ocenił.
Odnosząc się do słów szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza zgodził się, że "bardzo prawdopodobne" jest, że dron znalazł się w Polsce "przy okazji zmasowanych ataków na Ukrainę". - Może być tutaj element rozpoznawania naszych systemów przez Rosjan - dodał.
Dron spadł w Osinach. Doszło do eksplozji
W nocy z wtorku na środę obiekt latający spadł i eksplodował na polu kukurydzy w okolicy miejscowości Osiny w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w środę, że obiekt, który spadł pod Osinami, to rosyjski dron. Według ministra jest to prowokacja Federacji Rosyjskiej, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju w Ukrainie.
Szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie Grzegorz Trusiewicz poinformował w czwartek na porannym briefingu w Osinach o wznowieniu oględzin miejsca zdarzenia. Na miejscu jest już sześciu prokuratorów oraz około 150 przedstawicieli innych służb, w tym wojsko. Obszar poszukiwań zostanie w czwartek powiększony o kolejny, piąty sektor. Łącznie jest to kilka hektarów.