Wybranowski: "I pałą, i pałą przez łeb..." [OPINIA]
Zmiany w prawie mające doprowadzić do zwiększenia bezpieczeństwa funkcjonariuszy policji na służbie to dobry pomysł. Jednak powinny za nimi iść także zmiany dotyczące ścigania i karania funkcjonariuszy, którzy wobec zatrzymanych radykalnie przekroczyli swoje uprawnienia.
Kilka dni temu cała Polska mogła zobaczyć bulwersujące nagranie z wydarzeń w miejscowości Pastuchów, gdzie dwóch pijanych drabów zaatakowało funkcjonariuszy policji. Do końca miesiąca, zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra Mariusza Kamińskiego, na Radę Ministrów ma trafić projekt zmian w przepisach zaostrzający odpowiedzialność karną sprawców ataków na policjantów poprzez m.in. wprowadzenie obligatoryjnego dla sądu orzeczenia dodatkowej kary finansowej wobec napastników.
Liczba przypadków agresji fizycznej czy znieważania wobec funkcjonariuszy policji w ostatnim czasie niepokojąco wzrosła. Wystarczy wspomnieć o zdarzeniu z sierpnia tego roku, gdy we wrocławskim tramwaju pięciu agresywnych nastolatków zaatakowało i pobiło policjanta, z kolei miesiąc wcześniej w Józefowie jeden z funkcjonariuszy policji interweniujący w trakcie tzw. awantury domowej, został raniony nożem przez kobietę. Na początku roku w Poznaniu zostali zaatakowani policjanci usiłujący zatrzymać mężczyzn podejrzewanych przez nich o handel narkotykami. Podobnych przypadków można wymienić w każdym województwie jeszcze sporo.
Badania opinii publicznej CBOS z marca tego roku wskazują, że policja cieszy się największym zaufaniem pośród instytucji państwowych – dobrze oceniło ją ok. 80 proc. respondentów. Niestety sytuacja polityczna w Polsce i trwająca praktycznie od wyborów w 2005 r. "wojna polsko-polska" za sprawą samych polityków i sporej części dziennikarzy spowodowała, że agresja werbalna i fizyczna wobec wykonujących swoje obowiązki policjantów bywa usprawiedliwiana. Ikoną takich zachowań stał się Władysław Frasyniuk, który został zatrzymany podczas próby blokowania miesięcznicy smoleńskiej. Były opozycjonista, który kopał wynoszącego go funkcjonariusza policji znalazł swoich obrońców w mediach, a sąd badający sprawę co prawda uznał, że Frasyniuk naruszył nietykalność policjantów, ale warunkowo postępowanie umorzył.
Do tego dochodzi także niestety równie częste podważanie zaufania do policji przez oceniających sytuację zza biurek politycznych i dziennikarskich dyletantów. Taka sytuacja miała miejsce kilkanaście dni temu, gdy media obiegło nagranie pokazujące działania policjantów, którzy z jeleniogórskiego autobusu wyprowadzili siłowo awanturującego się, podpitego mężczyznę. "Ktoś oszalał"- grzmiał na Twitterze poseł Lewicy Dariusz Joński i zapowiadał złożenie poselskiej interpelacji, krytycznie całą sytuację oceniał także publicysta Łukasz Warzecha - przekonujący, że w danej sytuacji policja powinna rozmawiać i mediować. Ostatecznie całe nagranie pokazało, jak bardzo interwencja policjantów była uzasadniona.
Tak jak zaostrzenie przepisów antykorupcyjnych przyczyniło się do zmniejszenia korupcji w Polsce, tak zaostrzenie kar za przemoc wobec funkcjonariuszy może zwiększyć ich bezpieczeństwo. Jest jednak warunek sine qua non. Za zmianą prawodawstwa w tym zakresie powinna iść także zmiana przepisów zwiększająca skuteczność karania i wydalania ze służby tych funkcjonariuszy, którzy w sposób rażący przekroczyli swoje uprawnienia.
Wszyscy pamiętamy wszak głośną sprawę Igora Stachowiaka, próby tuszowania jej, wreszcie trwające stanowczo zbyt długo postępowanie w tej sprawie. W głośnej sprawie bezzasadnych zatrzymań kibiców warszawskich drużyn, szykan i tortur na komisariatach policji (operacji przeprowadzonej pod kryptonimem "Widelec" za czasów, gdy MSW kierował Grzegorz Schetyna), nikomu z policyjnych decydentów odpowiedzialnych za brutalność policji nie spadł włos z głowy. Dzisiaj wiadomo już ponad wszelką wątpliwość, że od części zatrzymanych funkcjonariusze wymuszali zeznania m.in. biciem kluczami po jądrach, zmuszaniem do siadania na ustawionej na sztorc pałce policyjnej.
Na podobne przypadki wielokrotnie zwracał uwagę w swoich raportach rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur zwracał uwagę na zdarzające się na komisariatach policji w całej Polsce przypadki bicia pałką, kablem, poniżającego traktowania, ograniczania dostępu do adwokata.
Brutalne pobicie policjantów. Były rzecznik KGP Mariusz Sokołowski wyjaśnia, czemu funkcjonariusze nie użyli gazu
Karanie za przemoc wobec funkcjonariuszy policji jest środkiem do celu. Ale nie wystarczy, by wzmocnić zaufanie społeczne do policjantów i zapewnić im poczucie bezpieczeństwa. Do tego potrzeba też świadomości społecznej, że kiepscy policjanci będą błyskawicznie ze służby eliminowani, surowo karani, a ich przełożeni nie będą przymykać oczu na nieprawidłowości. I tu również potrzeba pilnej zmiany w przepisach.
Wojciech Wybranowski dla WP Opinie