"Wybrańcy narodu". Sprawdziliśmy, co znaczy dla nich szary obywatel

Politycy zasiadający w parlamencie przy każdej okazji zapewniają, że obywatele są dla nich najważniejsi. Sprawdziliśmy, czy faktycznie potrafią wygospodarować czas dla zwykłego Kowalskiego. Jak się okazuje, np. Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna mają z tym potężny problem.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Każdy z polskich parlamentarzystów otrzymuje miesięcznie z budżetu państwa na prowadzenie biura poselskiego ryczałt w wysokości 12 tys. 150 złotych. Posłowie z orzeczonym stopniem niepełnosprawności mogą wnioskować o podniesienie tej kwoty nawet o 50 proc.

Gdy weźmiemy pod uwagę liczbę 460 posłów i 100 senatorów, daje to miesięcznie wydatek minimum 6 mln 804 tys. złotych. To całkiem duża suma, która pomaga politykom w prowadzeniu ich administracji i promowaniu własnego nazwiska. Pojawia się jednak pytanie, w jaki sposób korzystają na tym obywatele?

Część wspomnianych środków powinna być zagospodarowana w ramach tzw. dyżurów poselskich, dzięki którym polityk ma możliwość wykazania się w danym regionie (najczęściej własnym okręgu wyborczym). Obywatele powinni mieć więc możliwość telefonicznego skontaktowania się z biurem i umówienia na spotkanie. W praktyce wygląda to jednak bardzo różnie.

Kaczyński i Schetyna kompletnie nieosiągalni

W ramach dziennikarskiego eksperymentu, ale jako zwykli obywatele, postanowiliśmy zadzwonić do dwóch przedstawicieli każdego z reprezentowanych w parlamencie ugrupowań.

W biurze posłanki PiS Krystyny Pawłowicz usłyszeliśmy, że mimo wielu proponowanych przez nią terminów, kolejka jest dość długa. - Najbliższe dyżury są już zajęte, ale myślę, że w ciągu miesiąca takie spotkanie powinno być możliwe - powiedziała pracownica biura. Szef posłanki Pawłowicz Jarosław Kaczyński był jednak poza naszym zasięgiem. Mimo licznych prób dodzwonienia się do biura, słuchawka ani razu nie została podniesiona. W odpowiedzi na naszego maila dowiedzieliśmy się natomiast, że "z racji wielu obowiązków Pana Kaczyńskiego i bardzo długiej listy osób oczekujących na dyżur poselski, wyznaczenie terminu spotkania jest niemożliwe".

Równie skomplikowany kontakt napotkaliśmy w przypadku przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. Na stronie głównej Sejmu jako jeden z nielicznych nie posiada on informacji o namiarach na biuro poselskie. Po dotarciu do numeru telefonu odpowiedniego lokalu również nie udało nam się z nikim skontaktować. Nie doczekaliśmy się nawet odpowiedzi na pytania wysłane drogą mailową. O wiele prościej było jednak w przypadku jego partyjnej koleżanki i byłej premier RP Ewy Kopacz. W jej biurze natychmiast zaproponowano nam spotkanie i co ciekawe, w weekend. - Pani premier ma dyżur w soboty, więc zapraszamy między godziną 11 a 12 - usłyszeliśmy.

Rekordzista z PSL-u

W Nowoczesnej wzięliśmy natomiast na celownik Ryszarda Petru oraz posłankę Joannę Schmidt. Lider partii ma dyżury średnio raz w miesiącu, ale poinformowano nas, że po podaniu tematu rozmowy spotkanie może zostać zorganizowane już przy okazji najbliższego terminu pod koniec marca. Biuro posłanki Schmidt zaproponowało spotkanie już za trzy dni i poinformowało, że dostosowanie konkretnej godziny również nie powinno stanowić problemu.

Zaskakująco zapracowany jest z kolei poseł Kukiz'15 Stanisław Tyszka. Co prawda pełni on obecnie funkcję wicemarszałka Sejmu, ale informacja o tym, że spotkanie może być możliwe dopiero za kilka miesięcy, mocno nas zaskoczyła. Sam Paweł Kukiz okazał się jednak dostępny o wiele szybciej. - To zależy od kalendarza i czasami trwa nawet miesiąc, ale wydaje mi się, że będziemy w stanie umówić pana o wiele, wiele szybciej - zapewniano.

Jesteśmy ludźmi i zdajemy sobie sprawę z tego, że część zestawienia wynikać może po prostu z przypadku. Niektórzy posłowie mają dyżury na początku, a inni na końcu tygodnia. Jedni są akurat bardziej, a drudzy mniej zapracowani. Nie zmienia to jednak faktu, że w naszym teście absolutnym liderem okazał się przedstawiciel ludowców i były minister rolnictwa Marek Sawicki.

- Pan poseł powinien być w mieście już jutro, więc myślę, że moglibyśmy się umówić między godziną 14 a 15. Proszę zadzwonić rano, to potwierdzimy to na 100 procent - powiedział pracownik biura. Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz był natomiast osiągalny za dwa tygodnie. Jak nas poinformowano, "w przyszłym tygodniu jest Sejm, więc spotkanie byłoby możliwe tydzień później".

Wybrane dla Ciebie

Portugalia. Dwie niesłyszące kobiety zginęły potrącone przez pociąg
Portugalia. Dwie niesłyszące kobiety zginęły potrącone przez pociąg
Izraelskie czołgi na ulicach Gazy. "Pas ognia"
Izraelskie czołgi na ulicach Gazy. "Pas ognia"
Zełenski ostrzega: Putin próbuje oszukać Trumpa
Zełenski ostrzega: Putin próbuje oszukać Trumpa
Niemcy odpowiadają Nawrockiemu ws. reparacji. "Zamknięta kwestia"
Niemcy odpowiadają Nawrockiemu ws. reparacji. "Zamknięta kwestia"
Rosyjscy dyplomaci wzywani na dywaniki ws. Polski
Rosyjscy dyplomaci wzywani na dywaniki ws. Polski
Zaatakował policjanta mieczem samurajskim. Został zatrzymany
Zaatakował policjanta mieczem samurajskim. Został zatrzymany
SOP strącił drona. "Funkcjonariusze ujęli dwie osoby i przekazali je policji"
SOP strącił drona. "Funkcjonariusze ujęli dwie osoby i przekazali je policji"
Wojewoda o nocy, gdy nadleciały drony. "Sytuacja bez precedensu"
Wojewoda o nocy, gdy nadleciały drony. "Sytuacja bez precedensu"
Mówi, dlaczego nie zestrzelili wszystkich rosyjskich dronów
Mówi, dlaczego nie zestrzelili wszystkich rosyjskich dronów
Tusk z jasnym przesłaniem. "Nie szukajcie wroga"
Tusk z jasnym przesłaniem. "Nie szukajcie wroga"
Chińskie MSZ po rozmowach z Nawrockim: Pekin liczy na Polskę
Chińskie MSZ po rozmowach z Nawrockim: Pekin liczy na Polskę
Dron nad budynkami rządowymi. Komunikat premiera. Są zatrzymani
Dron nad budynkami rządowymi. Komunikat premiera. Są zatrzymani