Wybory w USA. Biden w ofensywie, Trump w odwrocie. "Skalpel zamiast siekiery”
Umowy klimatyczne, migranci, opieka zdrowotna - w tych dziedzinach przyszły prezydent USA Joe Biden chce natychmiast zmienić politykę dotychczasowego prezydenta Donalda Trumpa. Ten nadal upiera się przy swoim zwycięstwie wyborczym.
16.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 10:04
Przyszły demokratyczny prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden chce już pierwszego dnia w Białym Domu zmienić różne decyzje polityczne podjęte przez republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa. "Mamy dużo do zrobienia już pierwszego dnia” - powiedział w amerykańskiej telewizji Ronald Klain, szef sztabu Bidena, wymieniając dziedziny zmian: powrót do porozumienia paryskiego, ochronę młodych migrantów w USA i system opieki zdrowotnej. Biden może wdrożyć te zmiany po objęciu urzędu 20 stycznia wydając odpowiednie dekrety.
Tymczasem Donald Trump wciąż daje do zrozumienia, że nie zamierza przyznać się do porażki w wyborach prezydenckich: zaostrzył zarzuty dotyczące rzekomego oszustwa wyborczego i zapowiedział dalsze procesy. Ponadto sztab wyborczy Trumpa zasypuje zwolenników republikańskiego prezydenta apelami o przekazywanie darowizn na walkę o zwycięstwo wyborcze na drodze sądowej.
"Wkrótce zostaną wniesione potężne pozwy dla wykazania niekonstytucyjności wyborów w 2020 roku i nikczemności, których dokonano, aby zmienić ich wynik” - napisał Trump na Twitterze.
Stonowany pozew w Pensylwanii
Prawnicy prezydenta Trumpa osłabili jednocześnie pozew przeciwko wynikowi wyborów prezydenckich w ważnym stanie Pensylwania. Wycofali zarzuty, że przy podliczaniu głosów łamane były gwarantowane konstytucyjne prawa obserwatorów ze strony Trumpa. Prawnicy prezydenta chcieli na tej podstawie unieważnić kilkaset tysięcy głosów w tym stanie.
Podtrzymują jednak zarzut, że republikańscy wyborcy Trumpa byli pokrzywdzeni w Pensylwanii, ponieważ niektóre okręgi o demokratycznej orientacji mogły poprawiać błędy w kartach do głosowania.
Pensylwania daje 20 głosów elektorskich w Kolegium Elektorskim. W gronie wyznaczającym prezydenta do zwycięstwa potrzeba 270 głosów. Według amerykańskiej agencji informacyjnej AP, Biden zdobył w wyborach co najmniej 290 elektorów, a 16 kolejnych z Georgii mogłoby do nich dołączyć. W tym stanie Biden prowadzi, ale głosy są ponownie liczone odręcznie.
Nie jest jasne, czy częściowe wycofanie się z zarzutów w Pensylwanii jest przyznaniem się Trumpa do impasu prawnego, czy tylko strategicznym formowaniem szyków przez jego prawników. Dotychczasowe procesy nie zakończyły się pomyślnie dla skarżących. Także władze określają wybory jako najpewniejsze w historii Stanów Zjednoczonych.
Epidemiolog Trumpa przeciwny maseczkom
Sytuacja pandemiczna w USA coraz bardziej wymyka się spod kontroli; w niedzielę liczba infekcji przekroczyła 11 milionów. Milion przypadków doszło w ciągu zaledwie sześciu dni. Kilka stanów zaostrzyło środki epidemiczne, wprowadzając w weekend m.in. nakaz noszenia maseczek i zamknięcie niektórych sklepów.
W stanie Michigan restauracje mogą sprzedawać dania tylko na wynos, a kto tylko może, ten powinien pracować zdalnie.
Preferowany obecnie przez Trumpa doradca, Scott Atlas, radiolog, napisał na Twitterze: "To skończy się dopiero wtedy, kiedy ludzie zaprotestują”.
Atlas sprzeciwia się wszelkim ograniczeniom i kwestionuje skuteczność maseczek. Jego tweet był dość osobliwy, ponieważ zaledwie kilka tygodni wcześniej aresztowano grupę, która według śledczych chciała porwać i prawdopodobnie zabić gubernator Michigan Gretchen Whitmer z powodu wprowadzonych przez nią restrykcji epidemicznych. Doradca prezydenta później napisał, że nie chciał podżegać do przemocy.
Skalpel zamiast siekiery
Przyszły rząd Bidena chce poprzez ukierunkowane środki uniknąć większych blokad w walce z pandemią. "Sięgamy raczej po precyzyjny skalpel niż po siekierę” - podkreślił Vivek Murthy, jeden ze współprzewodniczących rady ekspertów Bidena ds. koronawirusa w telewizji Fox.
Znany amerykański immunolog i ekspert Anthony Fauci zaznaczył, że odmowa administracji Trumpa uznania zwycięstwa wyborczego Bidena zahamowała również przyszłe działania w walce z pandemią.
Brak kooperacji z zespołem Bidena
Amerykański urząd General Services Administration (GSA) nadal nie daje zespołowi prezydenta elekta zielonego światła do współpracy z agencjami rządowymi. W normalnych warunkach nowo wybrany prezydent i jego ekipa uzyskują szybki dostęp do infrastruktury rządowej, aby przygotować się do przekazania władzy, a zgody na to udziela GSA.
- W przypadku bieżącej pracy grupy roboczej ds. koronawirusa w Białym Domu byłoby lepiej, gdyby mogła ona już współpracować z ekspertami Bidena - powiedział Fauci w CNN.
Sam Trump od miesięcy nie uczestniczył w spotkaniach tej grupy.
Przeczytaj także: