Wybory w USA. Biden w ofensywie, Trump w odwrocie. "Skalpel zamiast siekiery”
Umowy klimatyczne, migranci, opieka zdrowotna - w tych dziedzinach przyszły prezydent USA Joe Biden chce natychmiast zmienić politykę dotychczasowego prezydenta Donalda Trumpa. Ten nadal upiera się przy swoim zwycięstwie wyborczym.
Przyszły demokratyczny prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden chce już pierwszego dnia w Białym Domu zmienić różne decyzje polityczne podjęte przez republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa. "Mamy dużo do zrobienia już pierwszego dnia” - powiedział w amerykańskiej telewizji Ronald Klain, szef sztabu Bidena, wymieniając dziedziny zmian: powrót do porozumienia paryskiego, ochronę młodych migrantów w USA i system opieki zdrowotnej. Biden może wdrożyć te zmiany po objęciu urzędu 20 stycznia wydając odpowiednie dekrety.
Tymczasem Donald Trump wciąż daje do zrozumienia, że nie zamierza przyznać się do porażki w wyborach prezydenckich: zaostrzył zarzuty dotyczące rzekomego oszustwa wyborczego i zapowiedział dalsze procesy. Ponadto sztab wyborczy Trumpa zasypuje zwolenników republikańskiego prezydenta apelami o przekazywanie darowizn na walkę o zwycięstwo wyborcze na drodze sądowej.
"Wkrótce zostaną wniesione potężne pozwy dla wykazania niekonstytucyjności wyborów w 2020 roku i nikczemności, których dokonano, aby zmienić ich wynik” - napisał Trump na Twitterze.
Stonowany pozew w Pensylwanii
Prawnicy prezydenta Trumpa osłabili jednocześnie pozew przeciwko wynikowi wyborów prezydenckich w ważnym stanie Pensylwania. Wycofali zarzuty, że przy podliczaniu głosów łamane były gwarantowane konstytucyjne prawa obserwatorów ze strony Trumpa. Prawnicy prezydenta chcieli na tej podstawie unieważnić kilkaset tysięcy głosów w tym stanie.
Podtrzymują jednak zarzut, że republikańscy wyborcy Trumpa byli pokrzywdzeni w Pensylwanii, ponieważ niektóre okręgi o demokratycznej orientacji mogły poprawiać błędy w kartach do głosowania.
Pensylwania daje 20 głosów elektorskich w Kolegium Elektorskim. W gronie wyznaczającym prezydenta do zwycięstwa potrzeba 270 głosów. Według amerykańskiej agencji informacyjnej AP, Biden zdobył w wyborach co najmniej 290 elektorów, a 16 kolejnych z Georgii mogłoby do nich dołączyć. W tym stanie Biden prowadzi, ale głosy są ponownie liczone odręcznie.
Nie jest jasne, czy częściowe wycofanie się z zarzutów w Pensylwanii jest przyznaniem się Trumpa do impasu prawnego, czy tylko strategicznym formowaniem szyków przez jego prawników. Dotychczasowe procesy nie zakończyły się pomyślnie dla skarżących. Także władze określają wybory jako najpewniejsze w historii Stanów Zjednoczonych.
Epidemiolog Trumpa przeciwny maseczkom
Sytuacja pandemiczna w USA coraz bardziej wymyka się spod kontroli; w niedzielę liczba infekcji przekroczyła 11 milionów. Milion przypadków doszło w ciągu zaledwie sześciu dni. Kilka stanów zaostrzyło środki epidemiczne, wprowadzając w weekend m.in. nakaz noszenia maseczek i zamknięcie niektórych sklepów.
W stanie Michigan restauracje mogą sprzedawać dania tylko na wynos, a kto tylko może, ten powinien pracować zdalnie.
Preferowany obecnie przez Trumpa doradca, Scott Atlas, radiolog, napisał na Twitterze: "To skończy się dopiero wtedy, kiedy ludzie zaprotestują”.
Atlas sprzeciwia się wszelkim ograniczeniom i kwestionuje skuteczność maseczek. Jego tweet był dość osobliwy, ponieważ zaledwie kilka tygodni wcześniej aresztowano grupę, która według śledczych chciała porwać i prawdopodobnie zabić gubernator Michigan Gretchen Whitmer z powodu wprowadzonych przez nią restrykcji epidemicznych. Doradca prezydenta później napisał, że nie chciał podżegać do przemocy.
Skalpel zamiast siekiery
Przyszły rząd Bidena chce poprzez ukierunkowane środki uniknąć większych blokad w walce z pandemią. "Sięgamy raczej po precyzyjny skalpel niż po siekierę” - podkreślił Vivek Murthy, jeden ze współprzewodniczących rady ekspertów Bidena ds. koronawirusa w telewizji Fox.
Znany amerykański immunolog i ekspert Anthony Fauci zaznaczył, że odmowa administracji Trumpa uznania zwycięstwa wyborczego Bidena zahamowała również przyszłe działania w walce z pandemią.
Brak kooperacji z zespołem Bidena
Amerykański urząd General Services Administration (GSA) nadal nie daje zespołowi prezydenta elekta zielonego światła do współpracy z agencjami rządowymi. W normalnych warunkach nowo wybrany prezydent i jego ekipa uzyskują szybki dostęp do infrastruktury rządowej, aby przygotować się do przekazania władzy, a zgody na to udziela GSA.
- W przypadku bieżącej pracy grupy roboczej ds. koronawirusa w Białym Domu byłoby lepiej, gdyby mogła ona już współpracować z ekspertami Bidena - powiedział Fauci w CNN.
Sam Trump od miesięcy nie uczestniczył w spotkaniach tej grupy.
Przeczytaj także: