Wybory w Rzeszowie. Kaczyński mobilizuje wyborców, Fijołek chce wygranej w pierwszej turze
- Nie rywalizujemy już z Marcinem Warchołem, walczymy o to, by Konrad Fijołek nie wygrał w pierwszej turze. Bo w drugiej turze może zdarzyć się wszystko - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską polityk PiS. Wojewodę Ewę Leniart w walce o prezydenturę Rzeszowa wspiera Jarosław Kaczyński. - To wielka szansa dla miasta - mówił w piątek prezes PiS. Ale wspierany przez opozycję radny Fijołek nie ma wątpliwości: - To dowód na to, że Rzeszowem chce rządzić Kaczyński. To ma być jego trofeum.
Do ciszy wyborczej przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Rzeszowie został dokładnie tydzień. Rzeszowianie 13 czerwca będą wybierać spośród czterech kandydatów: wojewody Ewy Leniart wspieranej przez PiS, wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła wspieranego przez Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry (oraz byłego prezydenta Tadeusza Ferenca), miejskiego radnego Konrada Fijołka wspieranego przez PO, Lewicę, PSL i Polskę 2050 oraz Grzegorza Brauna wspieranego przez Konfederację.
Dziś zdecydowanie największe szanse na wygraną wyborów ma Fijołek. Publikowane w mediach sondaże - ale również te wewnętrzne, zlecane na zamówienie partyjnych strategów od kampanii – dają kandydatowi opozycji ok. 40 proc. poparcia. Niektóre badania wskazują nawet, że rzeszowski radny może wygrać już w pierwszej turze wyborów w Rzeszowie.
- I to jest główne wyzwanie dla nas: na tyle zmobilizować naszych wyborców i zdemobilizować elektorat Fijołka, żeby doprowadzić do drugiej tury wyborów 27 czerwca. Wtedy może wydarzyć się wszystko - mówi nam ważny polityk PiS.
Inny dodaje: - Marcin Warchoł nie jest już większym problemem, Ewa Leniart ma stabilne, drugie miejsce w badaniach poparcia. Rywalizacja jest, ale myślimy już o drugiej turze. Gdy przyciśniemy, Ewa wygra. Choć dziś faworytem jest Fijołek.
Wybory w Rzeszowie. Pełna mobilizacja PiS
PiS na ostatniej prostej kampanii rzuca wszystkie siły na Rzeszów. Wojewodę Ewę Leniart wspierają bezpośrednio premier Mateusz Morawiecki i prezes Jarosław Kaczyński, którzy przyjeżdżają na Podkarpacie i mobilizują wyborców prawicy. - Interwencja szefa była konieczna - przyznaje jeden z polityków PiS.
Prezes PiS zapowiedział w piątek wraz z wojewodą Leniart budowę Drogi Południowej w Rzeszowie.
- Wszystkie plany są gotowe. To inwestycja bardzo ważna. I symboliczna. Pokazująca, jak wielkie szanse wiążą się z wyborem pani wojewody na prezydenta Rzeszowa - powiedział w piątek Jarosław Kaczyński.
- Wojewoda Ewa Leniart jest kompetentna i rzetelna, ma szerokie możliwości również w stolicy państwa. I jej determinacja doprowadzi do tego, że powstanie tu duża obwodnica - przekonywał prezes PiS.
Jarosław Kaczyński nie mógł nachwalić się kandydatki na prezydenta Rzeszowa. - Pani Ewa Leniart jest kandydatem PiS. Jedynym kandydatem PiS. Żeby to było jasne dla każdego. Chcę, by wszyscy rzeszowianie to wiedzieli. Bo czasem w Rzeszowie to nie jest oczywiste. Więc ostatecznie to wyjaśniam - mówił prezes PiS.
Sztabowiec Ewy Leniart z PiS wyjaśnia: - To świadomy przekaz: wielu naszych wyborców w Rzeszowie niestety wciąż kojarzy Marcina Warchoła z PiS. Prezes Kaczyński miał definitywnie i zdecydowanie rozwiać wszelkie wątpliwości.
Inny polityk PiS: - Prezes wbił szpilę Warchołowi. Czyli de facto Ziobrze.
Jak przekonywał w piątek Jarosław Kaczyński: - Wojewoda Leniart jest szansą dla Rzeszowa. Sprawi, że wszystko to, co rzeszowianom się podobało, będzie kontynuowane, a złe zjawiska znikną. Dlatego głosowanie na Ewę Leniart jest wyrazem pewnego poglądu na Polskę, wyrazem nadziei na lepszy Rzeszów. Na to, że to świetnie rozwijające się miasto, które wielu imponuje, będzie się jeszcze szybciej rozwijało. Proszę o ten głos. Głos za Rzeszowem - dodawał.
Wybory w Rzeszowie. Szanse Warchoła maleją, frekwencja na korzyść Fijołka
Na podobne wsparcie ze strony partii rywalizujący z Ewą Leniart Marcin Warchoł nie ma co liczyć. - Warchoł jedzie wyłącznie na plecach Ferenca. Wie, że gdyby w mieście wsparł go Ziobro, to odstraszyłby większość wyborców od siebie. Dlatego na spacery Warchoł chodzi z żoną, a nie swoim szefem - uważa jeden z polityków PiS.
Inny: - W Rzeszowie krąży żart, że Warchoł robi "kampanię na wnuczka". Bo jedyne wsparcie dla niego to prezydent Ferenc.
Co na to Marcin Warchoł? Wiceminister sprawiedliwości nie odebrał od nas telefonu i nie odpisał na naszą wiadomość.
Ewa Leniart także nie znalazła dla nas czasu - jej współpracownik przekazał nam, że to przez spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim, który 4 czerwca przyjechał do Rzeszowa wesprzeć kandydatkę.
Na rozmowę zgodził się za to Konrad Fijołek, który chętnie mówi o swojej kampanii. - Moja kampania na ostatniej prostej ma być taka, jak dotąd: radosna, kolorowa, uśmiechnięta, europejska, blisko mieszkańców. Stawiamy na przekaz dla rzeszowian: wybierzmy prezydenta już w pierwszej turze. Zróbmy psikusa tym, którzy zdecydowali o przeniesieniu wyborów. Ci ludzie chcieli manipulacyjnie wpłynąć na ich wynik - mówi nam kandydat opozycji.
Przypomnijmy: premier swoim zarządzeniem zdecydował o przeniesieniu wyborów w Rzeszowie (ale także pozostałych wyborów lokalnych w całej Polsce) z 9 maja na 13 czerwca. Powód? Sytuacja pandemiczna. Ale Fijołek w to nie wierzy. Twierdzi, że władza przeniosła wybory dlatego, by przedłużyć kampanię Ewy Leniart i wzmocnić jej szanse.
- Przeniesienie wyborów na czerwiec wiąże się z organizacją drugiej tury wyborów w pierwszy weekend wakacji. Wielu Rzeszowian ma już wtedy wykupione wakacje, zarezerwowane wyjazdy. I tym osobom, tysiącom mieszkańców, władza uniemożliwiła wzięcie udziału w wyborach własnego prezydenta. Dlatego apelujemy o masowy udział w wyborach już w pierwszej turze i rozstrzygnięcie ich już 13 czerwca - przekonuje w rozmowie z WP Konrad Fijołek.
Jego współpracownicy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że im wyższa frekwencja, tym większe szanse Fijołka.
Z tezą tą zgadza się sam kandydat. - Widzę to na ulicach. Coraz więcej ludzi wykazuje zainteresowanie wyborami. I przyznaję: im więcej ludzi pójdzie do wyborów, tym poparcie dla mnie będzie większe - mówi nam Fijołek.
Wybory w Rzeszowie. Fijołek wskazuje na rolę Kaczyńskiego
- To będą decydujące godziny i dni. I dla poparcia kandydatów, i dla frekwencji. Jedno z drugim jest związane - uważa poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński, wspierający kandydaturę Fijołka.
- Konrad jest bardzo zdeterminowany i zmotywowany sondażami. Wie jednak, że w drugiej turze, jeśli do niej dojdzie, wszystko się może zdarzyć. Są jednak badania, które wskazują, że nasz kandydat może wygrać już w pierwszej turze - podkreśla polityk w rozmowie z WP.
Fijołek zrobi wszystko, by wybory rozstrzygnąć 13 czerwca. Za swój atut uważa to, że nie jest kojarzony wprost z żadną partią. W przeciwieństwie do swoich rywali.
- Rzeszowianie przekonali się, kto jest wiarygodny. Wśród wyborców pana Warchoła nie ma już wyborców antypisowskich, którzy popierali wcześniej Tadeusza Ferenca. Sam Marcin Warchoł podczas jednej z debat stwierdził, że jest z tej samej opcji, co pani Ewa Leniart, więc nie powinni się wzajemnie atakować. A na pytanie, kogo poprze w drugiej turze, Warchoł stwierdził, że zdecyduje o tym Jarosław Kaczyński ze Zbigniewem Ziobro - mówi nam Konrad Fijołek.
- Kandydatura Marcina Warchoła, przedstawianego jako rzekomo niezależny kandydat, okazała się chwytem marketingowym. Prawda okazała się inna, dlatego wyborcy odpływają od kandydata Solidarnej Polski. I już nie wrócą - dodaje rzeszowski radny.
A jak Fijołek odbiera wizytę Jarosława Kaczyńskiego w Rzeszowie? - Pani wojewoda mydli oczy rzeszowianom, powołała niby niezależny komitet wyborczy, a tak naprawdę jest kandydatką partyjną. Stoi za nią prezes Kaczyński i to on chce rządzić Rzeszowem. To ma być jego polityczne trofeum - twierdzi kandydat opozycji.