Wybory prezydenckie 2020. Andrzej Duda zignoruje Szymona Hołownię?

Drugi sondaż prezydencki w ostatnich dniach i ponownie drugie miejsce Szymona Hołowni. W badaniu dobry wynik notuje również lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Według ustaleń WP, to jednak szefa ludowców nadal obawiają się bardziej sztabowcy Andrzeja Dudy.


Wybory prezydenckie 2020. Andrzej Duda zignoruje Szymona Hołownię?
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwester Ruszkiewicz

Według najnowszego sondażu IBRIS dla "Rzeczpospolitej", gdyby wybory prezydenckie odbyły się 10 maja, najwięcej głosów zdobyłby Andrzej Duda - 45 proc. Na drugim miejscu znalazłby się Szymon Hołownia z 19,2 proc. głosów. To on spotkałby się w drugiej turze z walczącym o reelekcję prezydentem. Na trzecim miejscu uplasowałby się kandydat PSL/Kukiz'15 Władysław Kosiniak-Kamysz, który mógłby liczyć na głosy 16,6 proc. obywateli. Reszta kandydatów praktycznie się już nie liczy. Kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, otrzymałby 9 proc. głosów, a kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska ledwie 4,5 proc. Sondaż został przeprowadzony w dniach 8-9 maja 2020 r. na próbie 1100 osób.

To drugi w ostatnich dniach sondaż, w którym doszłoby do drugiej tury wyborów. I do pojedynku Andrzej Duda - Szymon Hołownia. Według badania dla oko.press z 1 maja, gdyby wybory odbywały się w normalnych warunkach, po zakończeniu epidemii koronawirusa, urzędujący prezydent mógłby liczyć na 42 proc. głosów, Hołownia na 15 proc. A trzecie miejsce ponownie zająłby Kosiniak-Kamysz z 12 proc. poparcia.

Pytany przez Wirtualną Polskę o wyniki sondaży rzecznik prezydenta Polski Błażej Spychalski mówi: - Z szacunkiem podchodzimy do każdego z kontrkandydatów, z pełną pokorą podchodzimy do procesu wyborczego, mając też na uwadze to, co się działo w poprzednich wyborach, w których wszelkie sondaże dawały bezapelacyjne zwycięstwo Bronisławowi Komorowskiemu w pierwszej turze. A później Bronisław Komorowski przegrał z Andrzejem Dudą - mówi WP rzecznik.

Wybory prezydenckie 2020. Hołownia rośnie w siłę

- Pokora do końca wyborów, szacunek dla wszystkich kandydatów - podkreśla Spychalski. Przypomnijmy, że współpracownik prezydenta, ale także otoczenie Andrzeja Dudy na początku kampanii nie kryło irytacji w stosunku do Szymona Hołowni. Poszło o spot, w którym były dziennikarz TVN mówił o "walce o każde drzewo, a nie o jedno". W tle nagrania pojawiła się brzoza oraz papierowy samolot. Część internautów zarzuciła Hołowni, że kpi w ten sposób z katastrofy smoleńskiej.

- To jest nawiązanie do Janusza Palikota, jego środowiska politycznego, Ruchu Palikota, w tym najgorszym wydaniu. Ten spot jest właśnie taką kopią tego, co robił Janusz Palikot kilka lat temu w Polsce. Janusza Palikota już nie ma w świecie politycznym i mam nadzieję, że Szymon Hołownia tak samo skończy – mówił w TVP Info rzecznik prezydenta. O wycofanie spotu apelował również Władysław Kosiniak - Kamysz.

Hołownia na Twitterze odpowiedział na zarzuty. "Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych" - napisał.

Zamieszanie wokół spotu nie przeszkodziło dziennikarzowi zyskiwać popularność w następnych miesiącach. Na początku lutego Hołownia miał ledwie kilka procent. W ciągu trzech miesięcy zyskał kilkanaście procent poparcia. Jest aktywny w mediach społecznościowych, prowadzi codzienne rozmowy na Facebooku ze swoimi wyborcami, odpowiada rządzącym w formie konferencji prasowej. Zyskał również głosy wyborców Koalicji Obywatelskiej, którzy widząc coraz słabsze notowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zaczęli przerzucać swoje poparcie na Hołownię.

Wybory prezydenckie 2020. Kosiniak nadal groźniejszy

Ale nadal - jak wynika z naszych rozmów z politykami PiS, z otoczenia sztabu prezydenta Polski - jest niedoceniany jako ewentualny rywal Andrzeja Dudy w pierwszej turze. - Groźniejszy jest Władysław Kosiniak-Kamysz, któremu może udzielić jeszcze poparcia, nawet nie wprost, ale "między wierszami" m.in. Donald Tusk i jego otoczenie. Z wewnętrznych sondaży poszczególnych sztabów wynika, że dla prezydenta groźniejszym rywalem jest lider PSL - mówi nam nasz rozmówca.

Sondaż IBRIS dla "Rzeczpospolitej" został przeprowadzony po debacie prezydenckiej, o której mówiło się, że prezydent Duda wypadł mniej przekonywająco właśnie m.in. od Szymona Hołowni. Powodem słabszego występu prezydenta miały być ustalenia liderów Zjednoczonej Prawicy dotyczące przesunięcia majowych wyborów prezydenckich. Głowa państwa miała nie kryć irytacji tym, że dowiedziała się o porozumieniu Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem na samym końcu.

Zdaniem naszych informatorów, debata prezydencka nie miała mieć jednak wpływu na wewnętrzne sondaże. Według nich, prezydent otrzymuje nadal powyżej 50 proc., dokładniej między 51,5 proc. a ok. 54,5 proc.i wygrywa w pierwszej turze. Tyle, że jeszcze niedawno te same wewnętrzne sondaże dawały zwycięstwo Andrzejowi Dudzie z wynikiem ok. 60 proc.

Radości z najnowszych wyników sondaży nie krył w poniedziałek Szymon Hołownia. "Z najnowszych badań wynika, że sen Kaczyńskiego o wygranej Andrzeja Dudy w I turze 10 maja był fałszywy. Nawet dzisiaj weszlibyśmy do drugiej tury. Co będzie dalej? To zależy tylko od Was. Musimy być aktywni i zmobilizowani, nie pozwolimy im ukraść nam Polski" - napisał Szymon Hołownia na Twitterze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1180)