Wybory prezydenckie 2020. Andrzej Duda gotowy do startu. Opozycja szuka kandydata
PiS szykuje się do wyborów prezydenckich. Ugrupowanie to zdaje sobie sprawę z faktu, że w razie klęski, może stracić władzę. I choć oficjalnie kampania prezydencka jeszcze nie ruszyła, to walka o reelekcję Andrzeja Dudy już trwa.
Według informacji tygodnika "Wprost" tydzień po wyborach parlamentarnych Jarosław Kaczyński spotkał się w Pałacu Prezydenckim z Andrzejem Dudą. Spotkanie miało trwać półtorej godziny i uzgodniono na nim podział zadań między Nowogrodzką (czyli centralą PiS) a Pałacem.
- W kancelarii nie ma nikogo, kto miałby kampanijne doświadczenie. Dlatego my będziemy odpowiadać za wydarzenia związane z wypełnianiem funkcji prezydenta, a sztab weźmie na siebie jego aktywność jako kandydata i wyborczą strategię - wyjawia tygodnikowi "Newsweek" rozmówca z Pałacu.
Zobacz także: Sędzia Trybunału w Hadze miał odmówić spotkania z Andrzejem Dudą. "Sytuacja jest zaskakująca"
Walka o reelekcję Andrzeja Dudy, jak donosi "Wprost", będzie dla Zjednoczonej Prawicy bitwą o wszystko. Po tym, jak większość w Senacie zdobyła opozycja, przegrana w wyborach prezydenckich mogłaby oznaczać koniec rządów PiS. By odrzucić weto prezydenta potrzeba bowiem 3/5 głosów. A tylu Zjednoczona Prawica nie ma w Sejmie.
Jakie szanse na reelekcję ma Duda? Z sondaży wynika, że spore. Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Andrzej Duda dobrze wykorzystał ostatnie pięć lat w kontekście reelekcji.
- Objechał Polskę, był w powiatach i parafiach. Spotykał się z różnymi środowiskami, a więc nawiązał więź, która może zaowocować tym, że ci ludzie na niego zagłosują - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek".
Kwaśniewski uważa jednak, że poparcie dla Dudy może okazać się zbyt niskie, by ten wygrał wybory. - Problem Dudy polega na tym, że jest przyklejony do elektoratu PiS. To wyborcy bardzo zdyscyplinowani, ale dają 43,5 proc. głosów, a żeby wygrać, trzeba mieć co najmniej 51 proc. głosów. Tymczasem Andrzej Duda nie ma skąd tych głosów dobrać - przekonuje Kwaśniewski.
- Można oplakatować pół Polski, podrzucić parę groszy komu trzeba, ale gdybym był strategiem Dudy, to zrobiłbym wszystko, by wygrać choćby o jeden głos i zamknąć to w pierwszej turze - radzi w "Newsweeku" Kwaśniewski.
Były prezydent radzi też opozycji jak najszybciej ogłosić swojego kandydata, bo każdy tydzień zwłoki, oznacza zwiększanie szans Dudy.
Tymczasem, jak przypomina "Wprost", tego kandydata wciąż nie ma. Lider PO Grzegorz Schetyna forsuje pomysł zorganizowania prawyborów w partii. Czeka jednak z ich rozpisaniem na ostateczna decyzję Donalda Tuska. Tusk tymczasem z decyzją się nie śpieszy.
Nie wiadomo też, czy były premier miałby szanse w starciu z Dudą, na co zwracają uwagę informatorzy obu tygodników. Powód? Donald Tusk mocno mobilizuje bowiem elektorat PiS, ale nie jest w stanie zachęcić do siebie wyborców lewicy.
"Wobec chaosu jaki funduje wyborcom największa partia opozycyjna, Andrzej Duda może na razie spokojnie realizować swoja strategię objeżdżania Polski i docierania do miejscowości, do których nie zawitał nigdy żaden polityczny VIP, i po każdej takiej wizycie zyskuje rzesze nowych fanów. A podobno każda uściśnięta dłoń ma większe znaczenie niż dziesiątki rozdanych ulotek" - czytamy we "Wprost".